A czytałaś książkę? Bo akurat ekranizacja jest dość wierna - to postać Katarzyny jest tak irytująca już w oryginale. ;-)

Tak moja droga koleżanko. Czytałam ową powieść Jane Austen, tę jak i wiele innych jej dzieł, a co więcej oglądałam wiele ekranizacji jej powieści.Wiec jak widzisz mogę mieć jakie takie zdanie na temat obrazów powstałych na kanwie książek J.Austen. I ciągle podtrzymuje, że owy film w ogóle mnie się nie podoba. Jak dla mnie beznadziejna gra aktorów i takie tam małe szczegóły. Proste, zwykłe, łatwe... co więcej można by tutaj uwzględnić. Pozdrawiam.

Cóż, ja pozostanę przy swoim zdaniu - uważam tę ekranizację za całkiem wierną i udaną. I również całkiem dobrze zagraną.
No, jedyna rzecz, która mnie początkowo zaskoczyła (i nieco zniesmaczyła, bo za tym w sporej części filmów nie przepadam), to głos narratora (ale to akurat też wiernie oddaje zawartość książki). Może jeszcze nagle pojawiające się wyobrażenia, marzenia i sny; było to coś początkowo zaskakującego.

Jakkolwiek uwielbiam prozę J.A., to tę akurat książkę uważam za najmniej udaną. Niby zgrabny język, styl, świetne wejrzenie w czasy autorce współczesne, ale... cóż, równocześnie główna bohaterka posiada najbardziej miałki charakter spośród wszystkich pierwszoplanowych bohaterek J.A. I ekranizacja wady Katarzyny oddała dobrze.

Właściwie byłam zdziwiona, że ta ekranizacja nawet jako tako mi się spodobała. Lecz nie oczekiwałam zbyt wiele, toteż nie było rozczarowania, a miła niespodzianka.

A ja bardzo lubię Opactwo.., spośród 6 powieści J.A. jest jedną z moich trzech ulubionych (DiU, Perswazje oprócz niej). Ta ekranizacja jest świetna, fakt, nie widziałam tej starszej BBC, ale jakoś nie pociąga mnie tamten styl. Tutaj są idealnie dobrani aktorzy - Felicity Jones świetnie oddaje naiwną,szczerą, słodką Katarzynę, która nie zna świata, jest zafascynowana powieściami i snuje sobie dziwne fantazje. Podobnie JJ Field - Tilney jest chyba najsympatyczniejszym męskim bohaterem Austen - i ten aktor zdecydowanie podołał zadaniu. Tak samo role drugoplanowe. Thorpe jest prostacki, Izabela - kokietka. Państwo Allen - cudownie absolutnie! Świetnie się to wszystko ogląda.

Skoro to jest nudne, to ciekawe co powiesz o "Mansfield Park". Tylko, że te powieści były pisane 200 lat temu.. Przyznaje sie bez bicia, nie przeczytalam ich. Ale proste, zwykłe i łatwe to one nie sa. Zakonczenie moze troche banalne, ale ogolnie film byl świetny. Zastanow sie moze troszke nad tym co piszesz, hm?

Dla mnie NUDNE to było i bedzie i żadna z Twoich uwag nie wpłynie na moje zdanie. Książki w odróżnieniu od Ciebie czytałam i są genialne, ale ta ekranizacja Opactwa.... jest totalnie nieudolna i NUDNA!!!!! Mensfield Park oglądałam (oczywiscie tę starsza wersje) i film jest bomba!!!! I wciąż podtrzymuje swoje zdanie że Opactwo... było proste, zwykłe i łatwe

Może dlatego że taka była książka? ;)
<za krótki>

Książki J. Austen które dotychczas czytałam są o niebo lepsze od ich filmowych ekranizacji, wiec to nie wina książki, lecz filmu!!!!

Caroline :D
Zgadzam sie z Tobą w całości, to była najgorsza i najnudniejsza ekranizacja.. choc szczerze książka również mnie nie zachwyciła...

Podobała mi sie jednak gra JJ Feild'a.
Mimo to niestety nie byl w stanie unieść całości filmu jedynie swoją osobą...
5/10

Rowniez musze sie zgodzic z zalozycielka tematu. Byla to najnudniejsza z ekranizacji powiesci J. Austin. A Catherine nie byla zachwycajaca tylko sztuczna i nudna..;/

Ale czy czytałaś "Opactwo"? Bo tak się składa, że stylem i tematyką odbiega od pozostałych powieści Austen. Jest właśnie proste, zwykłe i łatwe.