pomijając naiwność (która cechuje powieści, ekranizacje jane austen, co zresztą my-romantyczki tak lubimy), Northanger jest najsłabszym filmem zrobionym na podstawie książek ww. autorki. jeśli się komuś jednak bardzo podobało, to odsyłam do "dumy&uprzedzenia", "perswazji"!! przeżycia gwarantowane:) aha, i chciałam jeszcze dodać, że kocham bohaterów płci męskiej tych ekranizacji, są idealni:))))