Hollywood wzorem kinematografii byłego Związku Radzieckiego przestawił się na kręcenie tylko filmów propagandowych, propagujących wielkość i sukcesy Stanów Zjednoczonych. Ten sposób postępowania jest wymuszony brakiem realnych osiągnięć. Czyżby to był początek końca Hollywood?
a może końca początek już był ? Czasy się zmieniają wiec i kinematografia się zmienia. Hollywood to symbol minionych epok. Chodź plus taki że oni robią "propagandę" sukcesu a my filmy o Smoleńsku.... wole oglądać amerykańska propagandę sukcesu, od pucy buta do milionera. To takie budujące
Uważam ,że film w 100 % zasługuje na oskara ponieważ scenariusz był oparty na prawdziwej historii , natomiast szczegóły dodane przez Afflecka uswietnił lm i nadały mu charakter bardziej realnego i emocjonującego ! A prawda jest taka że w stanach propaganda to codzienność :)
"zasługuje na oskara ponieważ scenariusz był oparty na prawdziwej historii"- i co z tego? Informacja "oparty na faktach" nie musi mieć wpływu na jakość historii. To taki stary jak świat chwyt, żeby widza jeszcze bardziej nakręcić. Ja co najwyżej traktuję to jako ciekawostkę, typu "Aha, czyli w jakimś stopniu te wydarzenia częściowo miały miejsce w prawdziwej historii, chyba". Ale film "oparty na faktach" wcale nie musi mieć super fabuły i scenariusza, nie każdy musi umieć dobrze i logicznie kręcić film, i każdy, pewnie nawet Affleck coś tam dodał od siebie, przekręcił, żeby historia "była jeszcze bardziej ciekawsza i emocjonująca". I często się zdarza (zwłaszcza w przypadku horrorów, np Teksańska masakra piłą mechaniczną, lub filmów o egzorcyzmach), że historia w filmie prawie nic nie miała wspólnego z prawdą, i potrafi być dużo bardziej głupia, nielogiczna i absurdalna, niż w filmach nie "opartych na faktach". Chociaż akurat film Afflecka nie uważam za głupi i absurdalny (wcześniej opisałem ogólną istotę tego chwytu) i naprawdę ma dobry scenariusz, który jest wiarygodny. Czy film zasługuje w takim razie na oskara? Za scenariusz być może, książki nie czytałem, ale za całą resztę wg mnie nie, ale to tylko moje zdanie.
tak chodzi mi głownie o scenariusz dlatego napisałem oskara :) Ogolnie zgadzam sie z Twoja wypowiedzia !
"tylko" filmy propagujące wielkość i sukcesy USA powstają w Hollywood? To ja chyba inne Hollywood znam...
przeciez oscary to biznes obecnie, moze na poczatku przyznawalo sie je naprawde dobrym filmom teraz to biznes wiec przyznaje sie je hamerykanskim firmom i osobom
Hm... Przypomnę, że "Argo" zdobyło też (między innymi) kilka BAFT i Cezara za film zagraniczny, co jeszcze ciężej mi zrozumieć... Zaś jeśli Oscary przyznaje się tylko "hamerykańskim firmom i osobom", to jak wyjaśnić, że w ostatnich latach triumfowały też filmy brytyjskie ("Jak zostać królem", "Slumdog") i francusko-belgijskie ("Artysta")?
a tym zeby uspokoic opinie publiczna zeby nie zbojkotowala oscarow, wiec przytznaje sie kilka procent "niebiznesowo"