Oscary Oscarami, polityka polityką, ja tu będę mówić o filmie - a ten sprawił, że naprawdę złapałam "wczuwkę". Wprawdzie sam początek się trochę dłuży, a nastawienie ratowanych przez Mendeza osób oraz władz USA trochę irytuje, to jednak druga połowa filmu rekompensuje nam te niedogodności. Widać, że Affleck reżysersko cały czas się rozwija, a postaci grane przez Goodman'a i Siegel'a to naprawdę świetny bonus dla widza. Film dobry i moim skromnym zdaniem warty obejrzenia.