dlatego, że był to film oparty na faktach, a nie fabularny film dokumentalny (czy coś w tym rodzaju). To, jakie miał zadanie to w miarę przybliżyć temat (bo żeby się w niego wgłębić trzeba sięgnąć po źródła typowo historyczne, a nie film fabularny - podstawowa zasada) i przede wszystkim: oddać klimat okresu i wciągnąć widza bez reszty w poczuciu totalnego niepokoju i w maxymalnym napięciu. I jeśli chodzi o moją osobę - twórcom udało się to w 100% :) już nawet przesadzona końcówka z pościgiem na lotnisku mnie nie raziła, tak bardzo chciałam, żeby w końcu wszyscy odetchnęli z ulgą :D więc jeśli chodzi o to: kawał dobrego thrillera z nieco cukierkowym zakończeniem (powrót do żony od początku był do przewidzenia + łopocząca flaga - klasyk), ale naprawdę można przymknąć oko. Czy zasłużony Oscar - od dawna się nad tym nie zastanawiam :)