Drodzy Filmwebowicze! Widziałam niedawno Operację Argo i bardzo mi się podała, mam jednak
problem ze zrozumieniem jej zakończenia. Chodzi mi o ostatnie ujęcia, te które przedstawiają figurki z
Gwiezdnych Wojen i, o ile się nie mylę, innych filmów (np. Planeta Małp). Jaki jest sens tej sceny,
albo, pytając bardziej kolokwialnie, o co właściwie w niej chodzi? Z góry Wam dziękuję, bo wiem, że
zawsze można na Was liczyć :)
Myślę, że było to jakby oddanie hołdu dla science fiction. Dzięki temu pomysłowi udało się im uciec. Nakręcenie filmu tego gatunku było bardziej realne niż np. komedia romantyczna
Kto normalny by się tam pchał, żeby nakręcić film fabularny? Takie filmy to oni sobie mogli nakręcić u siebie.
Ostatnim, co pokazali była grafika z Argo, której Mendez nie oddał do archiwum i dał synowi. Przedstawia mężczyznę i chłopca (w domyśle jego i syna) na eee... antygrawitacyjnym pojeździe. Czyli wg mnie to do tekstu apffela dodam, że Mendez pokazał chłopakowi że on też dołożył cegiełkę do kina s-f.