Nic ciekawego. Film amerykański do bólu, przewidywalny i ukazujący (jak zwykle) amerykan jako wielkich bohaterów, niezwykle przebiegłych i przewyższających prostych irakijczyków, irańczyków, afgańczyków (wstawcie co chcecie, zawsze to tak samo dla amerykan wygląda) jako bandę tępych debili, którzy dają się niezwykle łatwo oszukać przez jakże chytry plan.
Film odradzam. Dla mnie ledwo 4 ze mimo wszystko niezłą grę i trochę napięcia.
Miałem przyjemność być w USA i wiem jakie inteligentne jest tam społeczeństwo (przynajmniej ta masa, większość), więc jak potem w filmach ukazują się jako najmądrzejsi, to tylko pusty śmiech mnie ogarnia.
A co do tolerancji, to właśnie to bydło (jak ich nazwałeś) toleruje USA, mimo że się wpieprzają wszędzie gdzie ich nie proszą.
Film o tym jak to hamburgery wrobiły Kanadę o spór z Iranem. Na dodatek wynika z tego, że jeszcze im było mało, ponieważ żałowali, że na początku nie przyznano im zasługi. Wielcy ''wybawiciele'' świata. Film nawet dobry, ale rola reżysera w tym filmie była dość nuda, tzn. bez oznak emocji. Poza tym wg. mnie za długi na to, żeby pokazywać przeprawę 6 osób. Mogli by już pokazać jak jeszcze uwolnili resztę zakładników, ale wtedy pewnie nie była by to operacja Argo.
Buahaha.
Obejrzyj sobie Chłopaki nie płaczą, to się dowiesz skąd czarni w stanach :P To może nie będziesz nazywał bydłem tamtych.
Wiem i bez Tego że po dotarciu do Ameryki, Europejczycy wymordowali rdzennych Indian zaczęli tworzyć swój "nowy świat" - ziemię obiecaną przy pomocy ciemnoskórych niewolników z Afryki. Dzięki Bogu i Abrahamowi Lincolnowi (Pierwszy prezydent USA który sprzeciwiał się i zniósł niewolnictwo podczas wojny secesyjnej, za co niestety przypłacił życiem). Ameryka ten chory etap ma już za sobą i każdy ciemnoskóry ma już swoje prawa i jest traktowany jak każdy inny. Wiem co nie co na temat kraju w którym będę mieszkał. Pozdro.
Gratuluję wiedzy teoretycznej. I jednak współczuję przenosin. Mnie tam wystarczyły 3 miesiące i trochę zwiedzania, żeby wiedzieć że to nie miejsce dla mnie. Kasę może i mają, ale sens tam mieszkać jest tylko, jeśli jesteś w 1% rządzącym i obracającym większością kasy. W innym przypadku trafia się niestety na straszny motłoch i ciemną masę.
1. Niewierzący piszemy razem
2. To było w Danii, osiedle było zasiedlone w dużej mierze przez muzułmanów, a na zebrania rady mieszkańców jakoś Duńczycy nie uczęszczali.
Film dobry ale najbardziej mnie rozśmieszyła typowa dla takich filmów końcówka, czyli wszystko co do ostatniej sekundy. Ktoś się orientuje czy było tak naprawdę czy to wymyślili na potrzeby ekranizacji historii?
Nie wydaje mi się, żeby dramatyczna i pełna napięcia końcówka miała oparcie w faktach, chociaż uciekinierzy naprawdę mogli poczuć dreszczyk emocji w trakcie ucieczki (na anglojęzycznej wiki wisi artykuł, oto fragment - "Early in the morning on Monday, January 28, 1980, Mendez, "Julio", and the six American diplomats, traveling with real Canadian passports and forged entry documents, made it easily through security at Tehran's Mehrabad Airport.[2] After a short delay because of mechanical difficulties with the jet airliner, the group of eight boarded Swissair flight 363 for Zurich, Switzerland.")
Cały artykuł - " ht tp :/ /en .wikipedia.org/ wiki/Can adian_Caper "
Ja odniosłam wrazenie, że istotnie Amerykanie mieli sporo fuksa w calej operacji, ale byc moze to scenarzysci dla podkrecenia napiecia tak to przedstawili (cala akcja na lotnisku: bilety, start samolotu etc.). Mimo to uwazam ze film jest swietnie zrobiony, niezwykle realistycznie i warsztatowo perfekcyjny. Nawet gdyby historia nie byla oparta na faktach, podobałby mi się.
Podobało mi się podkręcanie napięcia w scenach kluczowych, właśnie dlatego lubię takie kino, a nie głupi nurt, w który wtapia się poradnik pozytywnego myślenia, czyli bla, bla, bla, przegadane filmy. Dialogi niczym cieczka.
Popieram. Film do obejrzenia, choć i recenzja zbyt lukrowa i oceny za wysokie. Męczą mnie już te wszystkie heroiczne momenty w historii Stanów Zjednoczonych, inna sprawa, że Amerykanie świetnie potrafią ukazywać je (i siebie przy okazji) z tej dobrej strony. Ale jeśli ktoś chce zobaczyć prawdziwie wciągającą intrygę, niech obejrzy choćby "Idy Marcowe". A potem porównuje i wystawia oceny :-)
Us andA po raz kolejny ratuje świat. Film jest kolejnym przykładem jak nisko upadły Nagrody Akademii Filmowej. Ben Affleck reżyserem... Jezu co tu się wyrabia. To już lepiej by było gdyby został na tej asteroidzie razem z Willisem.