łatwo krytykować siedząc sobie w ciepłym domku z browarkiem i paluszkami w rękach...
dla nich najmniejszym problemem było utrzymanie zwieracza...
ale ktoś kto tego nie przeżył - nie zrozumie... ja odpowiednio się wczułem i ściskało mnie w brzuchu z nerwów :P
reasumując, doceńcie to, że ktoś ryzykował życie za szóstkę rodaków, bo to akurat jest faktem i o tym traktuje ten film... nad stroną techniczną można się sprzeczać, ale ja nie zamierzam :P
a i nie śledzę Oscarów, więc mam gdzieś jaki film czy aktor coś "ugrał"... pozdrawiam :P