Dlatego też właśnie postanowiłem wybrać się na seans i oczywiście się nie zawiodłem. Nie jest to naturalnie zadne arcydzieło, które zostanie nam w pamięci na długo, aczkolwiek film w moim odczuciu jest naprawdę dobrze zrealizowany; niezła muzyka, fajne kadry oraz ujęcia, dotyczące potyczek z "dziecmi" szalonego naukowca. Pierwsza scena, która otwiera historię jest ukazana z tzw. pie*dolnieciem, co sprawia iz widz czuje napiecie a takze ciezka sytuację, w której znalezli się bohaterowie. Potem mamy kilka scen w domku Chloe, torturowanie Niemiaszka - jedna z przyjemniejszych scen, a na końcu wdzieramy się do kościoła na ostateczną walkę. Są tez miotacze ognia, które potrafią uratować skórę o czym przekonała się jedna z bohaterek:P
Reasumując; fajne i przyjemne widowisko, w sam raz na podłapanie trochę relaksu po pracy. Oczywiście owa sieczka nie każdemu przypadnie do gustu, aczkolwiek nie jest to klimat w stylu WWZ czy też Świtu żywych trupów.
Szkoda tylko, iz nie uświadczyliśmy więcej scen z "fabryki" tych ożywieńców, bo moim zdaniem troche tego zabrakło, tak samo jak mutacji przeprowadzanych na zwierzętach - było by jeszcze ciekawiej i zapewne bardziej krwawo.