Nie do końca odpowiada on formule kina noir. To zdecydowanie bardziej pełen napięcia dramat psychologiczny. W dodatku bardzo ciekawie zrealizowany.
Akcja - niczym na scenie teatralnej - toczy się niemal wyłacznie w jednym miejscu. Widzimy biuro policyjne sprowadzające się do jednego, dużego pomieszczenia tuż przy schodach - poszarzałe, brudne ściany, odrapana boazeria, zużyte meble, zaśmiecona podłoga, rozrzucone akta, kilka krzeseł, butelka taniej whisky w szufladzie biurka...
Na tej scenie obok grupki stale obecnych bohaterów co raz przewijają się nowe postaci. Jedne pojawiają się na moment by nas rozbawić, inne powracają w kolejnych, wzmagających napięcie epizodach... Młoda kobieta złodziejka sklepowa, zrzędliwy starszy woźny, para zawodowych złodziejaszków (para przeciwieństw - pierwszy spokojny, nieco tępawy; drugi dziki, szaleńczo rozwrzeszczany), chłopak który popełnił pierwszy życiowy błąd i zakochana w nim dziewczyna, rasowy gangster, grubas zgłaszający kradzież, posterunkowy, adwokat... Na tle zabawnych, wzruszających czy niebezpiecznych sytuacji śledzimy dramatyczną historię pary głównych bohaterów a przede wszystkim Duglasa w życiowej roli.
Wszystko podąża zgodnie ze starą teatralną zasadą - strzelba pojawiająca się w pierwszym akcie w trzecim musi wystrzelić.
Ale przeciez to jest oparte na sztuce teatralnej - stad masz skojarzenia. Broadway'owski SOLD OUT- Potem film...
Film Noir? Glowny bohater ginie na koncu - formua generalna FN.