Ech, chyba ta Narnia mnie opętała do reszty... (:
Odkąd wróciłam z kina, z "Księcia Kaspania" dwa tygodnie temu, to mam taki... niedosyt? Chyba dobrze to nazwałam. Siedzę na youtube i w kółko sobie puszczam zwiastuny "Lwa..." i "Księcia..." na przemian z Reginą Spektor i jej "The Call"" i jeszcze z teledyskiem Switchfoot "This Is Home". Poszłabym jeszcze raz do kina, ale stacjonuję teraz u babci, na wsi. Pojechałabym do biblioteki, ale zgubiłam kartę do oddziału dziecięcego, gdy tylko wzięłam ją do ręki. Umrę. Zwariowałam chyba, ale tak mnie ta narnia opętała, że się wyzbyć jej nie mogę. W kolekcji DVD mojego dziadka, znalazłam "Narnię", tą starą, kręconą w odcinkach przez BBC, ale to wcale mnie nie usatysfakcjonowało, bo nie nie było takiego napięcia, jak się ogląda te nowe "Opowieści...". Jak się patrzy na czarownicę to nie robi się strasznie i zimno, a nawet śmiesznie. I te rysunkowe potwory. Ja chcę do Narnii, ja chcę Narnię, ja się wyprowadzam. Do starej szafy, gdzieś tam stoi na strych...
Pozdrawiam -
- obłokana K.
Również kocham Narnię jak Ty:) A w kinie byłam tylko raz;( Filmy mogłabym oglądać bez końca, a i tak by mi się nie znudziły!
Powiem, że nawet chciałabym obejrzeć starą wersję Narnii. Podobno jest gorsza od nowszej, ale jestem jej ciekawa xD
Dam ci radę - zajmij umysł czymś innym. Ja tam mam czasami po jakiejś fajnej serii filmów czy książek. Jak nie zajmiesz umysłu czymś innym to ześwirujesz do końca :P
Naprawdę, poczytaj jakąś inną książkę, cokolwiek byle by zająć umysł czymś innym. Takie odprężenie czy da w miarę spokój... Mniejszą fajną Narnii nie będziesz przez to a nie odbija ci do końca...Też tak mam czasami i naprawę trzeba zająć umysł czymś innym :)
Cóż, już przeczytałam dwie książki Terry'ego Pratchetta, a i tak mi nie przechodzi. Aktualnie zajęłam się rysowaniem Anny Popplewell. ;]
Pozdrawiam.
Ja po wielu filmach mam tak samo :)
Ciągle mam wtedy w głowie ścieżkę dźwiękową z danego filmu, czytam wszystkie recenzje, interesuję się aktorami/aktorkami grającymi w tym filmie, nawet czasem zaczynam się ubierać i czesać jak postaci z danego filmu :)
Mam podobnie jak osoba wyżej;)
Przyznam, że tyle razy oglądałam Narnię i znam ją prawie na pamięć, że mogłabym zamknąć oczy i na nowo tak jakby "oglądać" z pamięci...
może to trochę dziwne ale na punkcie Narnii mam świra...cały czas czytam,oglądam,odwiedzam strony jej poświęcone,byłam na K.K. 4 razy(!!)...mania!!
Ja też byłem na tym cztery razy!
Po prostu musiałem nacieszyć się dobrym filmem zanim zejdzie z dużego ekranu!! Akcja, muzyka... podoba mnie się to!
A ja jestem osoba ktoa rzdako kiedy sie na filmie wzrusza, a przy koncu opowiesci to ja plakalam :)I kocham piosenke The Call :)
Ja co prawda jako facet nie wzruszam się za często, ale końcówka tego filmu jest wzruszająca... Koniec przygody dla Piotra i Zuzanny, powrót do codzienności...
Mam nadzieję, że jednak będą jakieś migawki w następnej części!.. albo że dojdą do "Konia i jego chłopca".
A na końcu też się prawie popłakałam, ale musiałam się wstrzymać, bo siedziała obok mnie taka głupia znajoma ze szkoły. ^^
Gratuluję, stałaś się fanatyczką.Ja tak miałem z Harrym Potterem.Od czasu premiery pierwszego filmu (2002) do premiery piątego filmu (2007) nie wdziałem nic poza HP.ściany oblepione plakatami,szuflady pełne wycinków z gazet i inne takie.Nie oglądałem nawet innych filmów fantastyczno-przygodowych bo uważałem je za konkurencję.Teraz mam już inne pasje ale HP nadal lubię i z chęcią pójdę do kina na kolejne części i wreszcie z czystym sumieniem oglądam inne filmy tego typu,szczególnie Piratów z Karaibów,których teraz uwielbiam a wtedy nienawidziłem ;D
Pampek15, również wiem co to znaczy oszaleć na punkcie Harry'ego Pottera:) A zaczęłam go lubić dopiero po ukazaniu się trzeciej części! Wcześniej nienawidziłam! Teraz już mi trochę przeszło, ale też czekam na następne filmy (już tylko trzy... szybko to zleciało...)
A opis pokoju wydaje mi się znajomy (oczywiście sprzed kilku lat):D:D:D
Ja się trochę uspokajam. Przeczytałam już "Lwa..." i "Księcia...". Ale na tapecie mam Jadis. :)
A mnie Harry Potter nigdy jakoś szczególnie nie pociągał. Obejrzałam wszystkie filmy, jakie do tej pory nakręcono, ale maniaczką się nie stałam. :)
Pora i na moj post:
Jestem typem fanatyczki okresowej.Że tak powiem ;P.Od premiery I części HP miałam manię..filmy oglądałam nałogowo po kilkanaście razy i kilka razy w roku miałam taką manię że potrafiłam przeczytać wszystkie części i zacząć od nowa..ale jakoś po premierze 5 części mi przesżło.i owszem podobał mi się film ale jakoś tak.. no nie ważne.Jednakże OzN i LOTR mogę w dalszym ciąu czytać i oglądac godzinami..mmm ;)))