jak było przewidziane-zaraz po premierze 'Księcia Kaspiana' w internecie zaroi się od blogów z historią miłosną Zuzanny i Kaspiana ;))
w tym momencie prezentuję ten,który chwilę temu odkryłam ;d
http://zuzanna-love-kaspian.blog.onet.pl/
a, i jeszcze tutaj jedna zapowiedź Rzeczy Wielkich
http://zuzanna-kaspian.blog.onet.pl/
Pączek, normalnie mnie zainspirowałaś! Kolejne znaleziska:
http://zuzanna-caspian-ich-milosc-i-przygody.blog.onet.pl
http://zuza-i-kaspian.blog.onet.pl
Niestety, prawie wszystkie te blogi są dość marne pod względem literackim ^_^.
Ale ten pierwszy ma naprawdę śliczny nagłówek <3
cóż poradzić? Ale wydawało mi się, że jeśli ktoś pisze to i czyta. A jak czyta to wie, że "OzN" powstały na podstawie książek i co było dalej z Zuzanną.
Mnie się nie podobało zakończenie "Ostatniej Bitwy" że Zuzanna stała się jaka stała. Dlatego dopisałam dalszy ciągle ALE NIE ZMIENIŁAM treści Lewisa :P
Kto ciekawy niech napiszę, mogę wysłać i wysłuchać opinii :D
Co prawda jest jedna książka, które zakończenie mi się ni podoba i chętnie by je zmieniłam. Ale nie mogę. Tego po prostu się nie robi...
=D wiesz, może to są światy alternatywne (przecież sama Narnia jest światem alternatywnym :D), a my się nie znamy po prostu :D
Sequel to już nie to samo (czyt. chętnie poczytam :P)
No ja nie mogę wybaczyć Rowling uśmiercenia Snape'a, on się tak uroczo wyżywał na Harrym... :D
A ja widziała gdzieś alternatywne zakończenie harrego gdzie Snape przeżył. było świetne!! W ogóle nie odbiegało os stylu autorki. zdaje się, że to opowiadanie zdobyło jakoąs nagrodę w konkursie na alternatywne zakończenie harrego.
Ale do tematu - zakończenie "Ostatniej bitwy" strasznie mi się podobało, (oprócz roli biednej Zuzanny). mimo wszystko nie zmieniam zdania i sądzę, że ona i tak zostanie kiedyś "odnaleziona" przez Aslana.
no właśnie na tym opierał się mój pomysł :P że kiedyś zostanie sama. jej "Przyjaciele" się odwrócą i wtedy ona nawróci się. I dostanie się do Krainy Aslana...
Ja bym chciała poczytać taki o tym, co się działo z Piotrem i Zuzią po "Księciu Kaspianie" ;)
Polecam "Ostatnią Bitwę". Fragmenty o życiu Piotr i Zuzy można też znaleść w "Podróży Wędrowca do świtu". Ale o ich losach nie ma...skoro oni nie wracają do nie ma o nich "Opowieści z Narnii" :D
Te wszystkie w.w. opowiadania to ni ładu ni składu, kupy się nie trzymają ;P. Też pochodziłam trochę po takich blogach, i natrafiłam na jeden dość ciekawy - http://zuzanna-i-kaspian.blog.onet.pl/. Grafika niezła, a samo opowiadanie jeszcze lepsze. Odczuwam tam nutę profesjonalizmu, chociaż autorka podobno pisze pierwsze opowiadanie w życiu...
Dokładnie. To jest jedno z niewielu opowiadań, które trzyma się kupy, jest prowadzone schludnie, a zdania mają jaki taki sens.
Dogłębnie przekopałam internet i natrafiłam na jeszcze jeden blog, który może okazać się godny uwagi. http://opowiesc-z-narnii.blog.onet.pl/ dopiero jest tam pierwsza część, a na samym blogu za wiele jeszcze nie ma, ale treśc nie należy do tych 'złych' na pewno xP
I ładna kolorystyczna grafika ^^ taki schludny przejrzysty szablon xP
http://narnijska-historia.blog.onet.pl/
I jeszcze to.. tylko akurat ten blog nie koniecznie musi być love story o.o
Wiecie, jak zdechł Kaspian? Wyjżał przez okno swojego zamku, podziwiając widoczki, a jego oczęta patrzyły przed siebie. Zuzia, która wróciła nawalona z baru, postanowiła pobawić się biórkiem i w swym pijackim amoku wychyliła się z rzeczonym biórkiem przez okno. Na nieszczęście dla niej i jej słodkiego UkOcHaNeGo, który sobie podziwiał wspomniane widoczki piętro niżej, bióreczko wyślizgnęło się z jej gładkich łapek i porządnego rąbnęło Królika Narnii po łepetynce. Ach, wstrząśnienie mózgu i takie tam głupotki. No i wyrusł mu guz! Rusł mu tak i rusł, a Zuzka płakała, biedna i bezsilna. KoNiEc Kaspianka zdawał się bliski. Zuzia postanowiła na wszelki wypadek pożegnać się ze swoją WSZM i zaczęła go całować, najpierw delikatnie a potem NaMięTnIe. Z nadmiaru emocji Królik dosłownie eksplodował i jego guz też. I Zuzka została sama na tym okrutnym świecie.
A wszystko to za sprawą nie mniej swego czasu nawalonych autorek bloga, które spoiły (przypadkiem czy celowo? Hmm, oto jest pytanie) Zuzkę w barze.
Od czasu eksplozji Kaspianka, jego duch, zubożona wersja, krąży nieszczęśliwie po setkach blogów, próbując dzielnie znosić swój marny los pięknego kochasia przytłoczonego "wybitnymi": składnią, gramatyką, ortografią i interpunkcją.
może zaczniesz pisać alternatywną historię Narnii? :D Są już parodie HP, Władcy a OzN nie ma!
Ech, nie nadaję się do takich rzeczy... ;P To powyższe to tylko jednorazowy wytwór, do którego naprawdę mocno zainspirowały mnie co ciekawsze okazy językowe (nie wspominając już o fabularnych) z blogów o słitaśnej miłości mądrej Zuzki i pięknego Kaspianka.
autor Trotera? Czarno to widzę....jakoś nie przepadam za jego "twórczością".....
za nabijanie się z Aslana gościu ma u mnie przechlapane. A tak ogóle to czytając recenzję nie polecam :/ Czytałam fragmenty Barry'ego Trottera i, sądząc po recenzjach tych OzB, to ten sam niski poziom :/
Moim zdaniem do Blarnii trzeba podejść z odpowiednim dystansem. Troche tak jakby czytać zupełni nową książkę. Nie jest to lektóra najwyższych lotów to prawda ale nie powiem, że po przeczytaniu czułam się oburzona.
Dlaczego piszę się takie książki? odpowiedź prosta : for money :) I ani wydawca ani autor tego nie ukrywają.
Jeśli ktoś jest mocno przwiązany emocjonalnie do Narnii i czuje jakąś więź z bochaterami, nie polecam czytania Blarni. Książka w prześmiewszy sposób ukazuje wszystkie najgorsze wady bochaterów i nie każdemu musi się to podobać.
no ale żeby z tekstu " Łucja, może ty się naftaliny nawdychałaś" zrobić środki hormonalne to trzeba mieć wyobraźnie :D
i zgadzam się, ro książka tylko i wyłącznie dla pieniędzy....