Pytanie do Was mam: wolicie "Opowieści..." z polskim dubbingiem, czy napisami? Ja wolę dubbing.
Hm... Nie chcę nikogo urazić, ale moim zdaniem dubbing jest tylko dla tych, którzy idą na łatwiznę. I jednak nie jest tym samym słyszeć głos prawdziwego odtwórcy zgranego z ruchami, a innymi z osobą podkładającą głos... Wtedy nie ma tych emocji ani tej właściwej gry aktorskiej.
Osobiście dubbingu nie znoszę, a w Narnii... Gdy byłam mała, I dalo się znieść, ale teraz oglądając ze szkołą "Kaspiana..." ręce mi opadły. Czasami Kaspiana to po prostu kaleczyli! Piotra też czasami...
dokładnie. W niektórych filmach bp. Harrym Potterze, czy właśnie OzN dubbing nie jest zbyt dobry. Ja osobiście lubię bardziej filmy z napisami (te głosy aktorów) ale do dobrych dubbingów też nic nie mam :)
Osobiście też nie wariuję za dubbingami, ale ten nie był jeszcze taki najgorszy. Po pierwsze głosy były całkiem dobrze dobrane (podobał mi się właśnie głos Kaspiana!)chociaż nie wszystkie.. (np. głos Zuzanny mi wogóle nie pasował), a po drugie polska wersja scenariusza była dobra. Szczególnie w momencie kiedy Kaspian pyta Miraza:
"Czy to Ty zabiłeś mi ojca" - dla mnie to było bardzo przejmujące.. Zabrzmiało dużo lepiej niż "Did you kill my father". W polskiej wersji to zdanie brzmi jakoś tak bardziej głęboko i osobiście. Bardziej wyraża ten żal Kaspiana.
No, już myślałem, że nie znajdzie się na Filmwebie osoba, która powie choć jedno dobre słowo o Polskim dubbingu. Na tej stronie to sami wrogowie dubbingu są.
Na FW jest wielu ludzi :P Ale sam musisz przyznać, ze w niektórych prosukcjach dubbing to porażka... Ale tak całkiem nie można go przekreślać (patrz przykłąd "Shreka"...)
Tak, zgadzam się, że w niektórych filmach dubbing się nie udał. Niestety. Często jest to wina źle zsynchronizowanych głosów z ruchami ust bohaterów, a czasem poprostu nieprawidłowo dobranych głosów.
No, na przykład nie jestem za robieniem dubbingu do produkcji dla starszych widzów. Pomyśleć, że za granicą np. Niemcy dubbingują praktycznie każdy film.
Nie mam pojęcia co lepsze... Na napisach to nie byłam dużo razy, a OzN ogladalam tylko z dubbingiem. Myślę, że i to i to ma swoje plusy i minusy.
a ja KK nie widziałam w ogóle z dubbingiem... cały czas z napisami. A pierwsza część też wolę z napisami, ale dubbingiem nie gardzę!
Nie żebym gardziła dubbingiem :) Tylko po prostu niektóre filmy lepiej ogląda się z napisami :)
Och dokładnie. To jest olejny plus. Ja dziś z koleżanką, chyba po raz setny oglądałam Mr & Mrs Smiths (Kurczę nie wiem jak to się pisze) też z napisami :):)
Często idę na łatwiznę i oglądam filmy z dubbingiem i lektorem. Muszę częściej oglądać z napisami, choćby właśnie dla polepszenia angielskiego.
Tak, to się przydaje. I ile nowych zwrotów sią zapamięta! Ja to kiedyś oglądałam "Lwa..." po angielsku, i z angielskimi napisami (polskie już na pamięć znałam). Wtedy to dokładnie czytam to, co mówią aktorzy.
Tak, zarówno "Lwa...", jak i "Księcia..." można oglądać w kółko. Bo to świetne filmy.
Pozdrawiam Ciebie i wszystkich fanów Narnii.
Ogólnie faktycznie filmy z dubbingiem pozostawiają SPOOORO do życzenia. Niech ktoś jednak mi wyjaśni błyskotliwe obsadzenie w roli Aslana Liama Neesona. Także bez dubbingu wszystko jest dobrze - dopóki Aslan milczy. Bo niestety "mentorowaty" głos (biorąc pod uwagę jakich mentorów grał wcześniej) ni jak nie pasuję. Mam wrażenie, że zaraz podniesie miecz i będzie uczył Christiana Bale, że wola jest wszystkim. Ale to wynika ze specyfiki nauczycieli jakich grał w filmach wcześniejszych. Nie podważa roli, autorytetu Aslana, jak najbardziej będącego mentorem ale jakże w inny sposób.
Także dubbing dobrze wykonany jak najbardziej! Natomiast Neesona w roli Aslana nieustoję.
Pozdrawiam miłośników Narnii... Niech żyje Aslan!
Taaak... Dzięki niektórym filmom znam zwroty, których nie zna moja nauczycielka :D Ale nie mówię, że KAŻDY DUBBING jest zły! Po prostu w "OzN" i Harrym Potterze mi się nie podobają. Może nie byłabym aż tak zniechęcona, gdyby nie "Kamień Filozoficzny", gdzie piskliwym głosikiem Harry-Polak mówi: "Jestem czarodziejem?". Ale np. dubbing w "Shreku" czy "Madagaskarze" jest lepszy w Polsce niż Anglii/Ameryce.
PS Zgadzam się, niech żyje Aslan! Niech żyje Narnia! :)