................................................................................ ...........................................................Film mi się bardzo bardzo bardzo podobał jednak bardzo nie spodobqała mi się kopia władcy pierścieni.
-nocna bitwa jak w helmowym jarze
-chodzące drzewa
-bóg z wody
-katapulty i atak jak przy minas thirit
to tyle
Fakt. Gorzej że w Narnii zaczynają bitwę po czym uciekają aż się za nimi kurzy, za każdym razem. Dobrze że był lew, inaczej nie byłoby trzeciej części. Bez patrzenia na "drugie dno" tego filmu jest bezsensowny i nudny, zwłaszcza jeśli oglądało się już "Władcę".
Ale trzeba pamiętać, że to jest ekranizacja książki, więc to książka narzuca sceny o których piszesz, a nie reżyser czy scenarzysta skopiował "Władcę". Zresztą wiele osób twierdzi, że Lewis kopiował Tolkiena, co jest totalną bzdurą. Lewis go nie kopiował, tylko się na nim wzorował, bo Tolkien był jego przyjacielem i mentorem.
Oczywiście, że jest to ekranizacja książki. Zresztą mama mi ją czytała w dzieciństwie :P. Chodzi zapewne o środki artystyczne jakimi posłużył się reżyser, które przypominają "Władcę". W tym są podobieństwa. Jak sama zauważyłaś coś w tym jest, skoro autorzy książek się znali ;).
Po pierwsze, w książce nie było nocnego ataku na zamek, został dodany przez reżysera, pozatym było dużo odbiegów od książki.
Po drugie, nie można nazwać czegoś kapią innego filmu tylko ze względu na to, że są podobne sceny i np. chodzace drzewa...
Pozatym Lewis i Tolkien byli przyjaciółmi i jakby "podpowiadali" sobie w kwesti książek nieraz, więc niema się co dziwić ewentualnemu podobieństwu dwóch dzieł. Pozatym w książkach tego podobieństwa niema, a to że w filmach jest trochę, to już nie wina Lewisa...
Może ktoś wytrwał do końca, jak tak to dobrze :-P
jeżeli chodzi o odbieganie od filmu... Hm, wystarczy spojrzyć na macierzystego 'Eragona' spod pióra Paoliniego i film na jego podstawie. To są dopiero różnice. Przy OzN te różnice nie były aż takie rażące i tak okropne, by można było się do nich w negatywny sposób przyczepić. Ja bym z takiego filmu, na miejscu C.S. Lewisa była dumna.