Opowieści z Narnii: Książę Kaspian

The Chronicles of Narnia: Prince Caspian
2008
6,8 129 tys. ocen
6,8 10 1 128793
5,8 22 krytyków
Opowieści z Narnii: Książę Kaspian
powrót do forum filmu Opowieści z Narnii: Książę Kaspian

oglądałam wczoraj i uważam, że twórcy żywcem ściągają z Władcy Pierścieni.

ocenił(a) film na 7
stefaniak

każda bitwa z elementami fantasy to teraz będzie zrzynka z WP?
bzdura.

jak niewątpliwie wiesz, film jest na podstawie książki.

ocenił(a) film na 7
stefaniak

a czytałeś książki? ...

stefaniak

dokładnie! odniosłam takie samo wrażenie. Największe podobieństwa to: wierze transportowane przez nacierającą armię, ożywające drzewa walczące w obronie Narnijczyków (prawie jak Entowie) no i fala na rzece w postaci jakiegoś starca (prawie jak konie z fal przywołane przez Arwene). Podobał mi się tylko moment w których zawalili podziemne komnaty pod stopami wroga i kiedy ten żubr czy jak on się tam nazywa złapał zamykające się wrota, żeby Narnijczycy mogli uciec.

Tak czy siak nie ważne, czy są podobieństwa czy nie. Ważne, że ktoś kiedyś skopiował pomysł od swojego poprzednika i pokazał tym samym brak kreatywności.

stefaniak

Dodać należy, że C.S Lewis i J.R.R. Tolkien byli dobrymi znajomymi, członkami tego samego klubu literackiego i nie pozostawali bez wpływu na siebie nawzajem, co w książkach widać pomimo zasadniczych różnic w pojmowaniu funkcji literatury fantastycznej przez obu twórców. Podobieństwa niektórych scen w ekranizacjach "Władcy Pierścieni" i "Opowieści z Narnii" uważam za żartobliwe "mrugnięcia" w stronę fanów obu dzieł i wcale mi to nie przeszkadza.

EDIT: chwast_2, to WSZYSTKO było w książce i bynajmniej nie jest wymysłem scenarzystów, oprócz sceny z minotaurem, o której piszesz, ponieważ w książce bitwa nie odbywała się na zamku.

stefaniak

Stefciu drogi ten film jest oparty na książce C.S. Lewisa który zapewne znał się osobiście z Tolkienem. Po przeczytaniu "Władcy pierścieni" i "Opowieści..." wiedziałbyś, że poza fantastycznymi postaciami te książki(fabuła) mają ze sobą niewiele wspólnego. A co do filmów to nie wiem dokładnie co masz na myśli pisząc, że "żywcem ściągają"(to w takim razie każdy kolejny tego rodzaju film możemy w nieskończoność porównywać do "Władcy...") ale jedno jest pewne mianowicie "Opowieści..." są dziełem zdecydowanie mniej drastycznym od LOTR:)
Moim zdaniem każdy z tych filmów ma swój własny niepowtarzalny i niepodrabialny urok. Ja osobiście uwielbiam oba(ale na początek polecam przeczytać książki)

ocenił(a) film na 9
stefaniak

zgadzam się z założycielką tematu. Nikt tu nie twierdzi, że film jest plagiatem Władcy Pierścieni bo to w koncu ekranizacja innej książki, ale chodzi o pojedyncze sceny, ujęcia, które gdyby mi ktoś pokazał kiedyś bez tytułu to bym ewidentnie wziąż to za remake LOTR. Tylko niektóre przykłady to scena jak Edmund spada z wierzy na orła (to było po prostu beszczelne zerżnięcie i nie wierze zeby ktoś kto ogladal LOTR od razu tego nie skojarzył), na koniec ujęcie z góry jakiegoś dziedzińca z drzewem wyglądało prawie jak Minas Tirith, ta ostatnia fala, chodzące drzewa, bitwa w zamku przypominająca trochę bitwę o helmowy jar a zuzanna niczym Legolas, ten jeden krasnalud wyglądał też jak Gimli. Było oczywiście dużo więcejróżnych elementów ale nie chcę mi się opisywać. Ale trudno komuś kto ogladał kiedys władcę pierścieni nie zauważyć tutaj podobieństw.