Powiem tak: film kapitalny. Drzemie w nim dusza. Wprowadza widza w niesamowity klimat świata fantasy. Wspaniała muzyka, dopracowanie graficzne... Pozwolę sobie zarzucić kolokwializmem: miodzio! :) W tym tygodniu miałem okazję obejrzeć obie części ekranizacji powieści Lewisa (część pierwszą już po raz trzeci) i do tej pory żyję narnijskim klimatem.

Co się nie podoba? Trochę przeszkadza mi, iż z produkcji ekranizującej bitwę i walkę zrobiono na siłę film familijny.
Akurat znalazłem dobry cytat w ciekawostkach: "Kiedy Piotr w bitwie dźga mieczem giermków Białej Wiedźmy, miecz zawsze pozostaje czysty i nigdy nie jest zakrwawiony. Rzecz jasna jest to umyślny błąd, gdyż jest to kino familijne."
Cóż... Nie zależało mi na rozlewie litrów krwi a la 300 deluxe, ale... miecz wyjęty z ciała pokonanego wroga pozostaje czysty? Przesada. To odbiera realizm. Bajka bajką, ale krew w walce powinna stanowić podstawę, tak jak i podstawę stanowi przyciąganie ziemskie w Narnii. :|

To w zasadzie tyle. Film obok Labiryntu Fauna i Władcy Pierścieni znajduje się na liście moich ukochanych produkcji fantasy.

9/10