A konkrety jakieś?

Trudno jest oczekiwać realizmu i logiki od baśni. "Opowieści z Narnii" mają w sobie tyle samo realizmu, co baśnie Andersena. Zostały nakręcone jako ekranizacja bajki dla dzieci, więc nie można na siłę zmieniać je w coś innego. Mimo, że sam już dzieckiem nie jestem, na tym filmie wcale się nie nudziłem - właśnie przez te sentymenty.

Nie chodzi o realizm świata przedstawionego. Chodzi o prawdopodobieństwo psychologiczne bohaterów, biorąc pod uwagę sposób ukazania ich działań w filmie i konsekwencję w kanonie. Ubolewam, że nie mogę przedstawić konkretów, spiszę je sobie jak następnym razem trafię na ten film.

Jak na moje wyczucie, wychodzi na jedno - baśń to baśń, rządzi się swoim własnym, infantylnym dla dorosłego odbiorcy prawem. Film jest skierowany do najmłodszych odbiorców i oceniając go na tej podstawie nie ma w nim nic nielogicznego. To nie jest tolkienowska fantastyka, żeby wszystko było przemyślane i dopracowane, lecz bajeczka z morałem: są dobrzy i źli, coś się dzieje, a na koniec ci brzydcy dostają hardy łomot. Schemat typowy dla każdej bajki, z tym tylko, że "Opowieści..." emanują, przynajmniej w mojej ocenie, niezwykłym i magicznym klimatem oldskulowej baśni oraz mają w sobie coś ponadczasowego. Może to elementy mitologiczne, może nieprzeciętna i dość rozbudowana fabuła, czy może przypisywanie niezwykłych cech obiektom codziennego użytku - w każdym razie, Narnia należy do gatunku literackiego jakim jest baśń, a jak już pisałem logika, psychologia czy realizm nie mieszczą się w jej definicji.

Z całym szacunkiem, ale tego rodzaju krytyka jest w mojej ocenie zupełnie od rzeczy. Równie dobrze można by ubolewać nad nielogicznością Jasia i Małgosi - w końcu jakie dziecko byłoby w stanie spalić kogoś żywcem w piecu? Albo "Księżniczka na ziarnku grochu" - kto normalny śpi na stosie trzydziestu materacy, bo coś go smyra po plecach? ;)

Jakie bledy logiczne?

Zbyt dawno oglądałam to dziełko, żeby mieć w głowie detale. Pamiętam, że w samej scenie walki było mnóstwo kłujących mnie w oko niedorzeczności. A był nimi obsypany cały film. To wbrew pozorom potrafi odstraszyć widza, który widząc nielogiczne drobiazgi w działaniach bohaterów, nie potrafi się z nimi dobrze utożsamić, a film staje się nużący.

Czyli podsumowując nie jesteś w stanie podać żadnych konkretów na poparcie swojego zdania.
To kiepsko, a skoro krytykujesz film to wymówka że oglądałaś go dawno i co było w nim złe do końca nie pamiętasz, jest trochę nie na miejscu.
Mimo wszystko jeśli film wpadnie ci kiedyś w ręce to napisz proszę te konkrety, bo nawet jestem ciekawa. Osobiście zbyt wielu błędów nie zauważyłam, a na pewno nie takich, które przeszkadzałyby podczas oglądania. Zwłaszcza biorąc poprawkę, że to bajka dla dzieci.

Mam jedno pytanie - a czytałaś książkę?

tak to jest bajeczka dla dziecie , a nie dla doroslych .trzeba o tym pamietac.