Pierwszy zwiastun jest niezły. Wszystko wskazuje, że obsada została dobrze wybrana. Martwią jedynie nieco zbyt kolorowe i czasem rażące sztucznością efekty. Ale to dopiero pierwszy teaser, więc może je doszlifują. Innym problemem zdaje się być nadmierne postawienie na akcję, której w książce praktycznie nie było. W zwiastunie wszyscy biegają, skaczą i uciekają - to na pewno ta sama opowieść? :)
Szkoda jednak, że tak często film porównuje się do "Władcy Pierścieni".
Szczególnie szumne przechwałki dystrybutorów uważam za nieświadome samobójstwo. "Opowieści z Narni" nie są po prostu w stanie konkurować z eposem Tolkiena. Ani w wersji książkowej ani filmowej. To oczywiste i widać to już teraz. Są raczej takim "Hobbitem" Lewisa. Przez nieprzemyślane porównania film Adamsona jest na straconej pozycji, bowiem nie ma siły by dorównał WP. Za to z HP mógłby toczyć zwycięski pojedynek, choćby przy kasach.
Głównym atutem "Narni" jest zawarta w niej prosta chrześcijańska alegoria. Oby nie zaginęła w natłoku akcji i efektów specjalnych. Specyficzny, spokojny klimat jest bowiem drugim atutem "Opowieści".
Jak na razie zwiastun pełen jest sekwencji jakby żywcem wyjętych z filmu Jacksona. Pani McCready na wozie z koniem, atak orłów, trójkątna formacja szarży centaurów (tu nawet kąt kamery jest ten sam...) - to wszystko wygląda na razie jak taki LOTR dla dzieci. Mam nadzieję, że to tylko pierwsze błedne wrażenia z wczesnego teasera.
Czekam z niecierpliwością na dalsze nowinki, ciekaw jestem bowiem tej nowej ekranizacji. Kiedyś, dawno temu, ta stara, nieco śmieszna dziś ekranizacja BBC zrobiła na mnie piorunujące wrażenie :) Oczekuję czegoś podobnego od nowej.
hej,
Faktycznie, mnie też nie podoba sie porównywanie opowieści z Narnii do Trylogii Tolkiena. Te pierwsze książki zostały napisane przede wszystkim z myslą o młodym czytelniku - ale w żadnym wypadku nie zarzuciłabym im braku, czy też dość 'ubogiej' akcji. Nie mozna przecież wychodzić do stosunko młodego odbiorcy z 'nadźganą' zwrotami akcją, bo po kilku stronach książki albo minutach filmu najmłodsi czytelnicy i widzowie po prostu będą czuli się tym zmęczeni. Jednak patrząc na opowieści z Narni właśnie jako na baśń, da się dostrzec wielość wydarzeń jak na ten typ powieści czy filmu.
Stanowczo nie zgadzam sie ze stwierdzeniem, że Narnia nie może konkurować z Trylogią Tolkiena, bo TAKIE PORÓWNANIE JEST WRĘCZ NIE NA MIEJSCU - Narnię można porównać np. z Niekończącą się historią, czy faktycznie z HP bo obie opowieści są kierowane do odbiorcy mniej więcej w tym samym wieku. I na takiej płaszczyźnie można 'dyskutować' co lepsze - ale to przecież i tak rzecz gustu, bo i tak każemu może podobać sie co innego.
Pozdrawiam
No nie wiem czy Narnię mozna porównywać do HP... Opowieści z Narnii różnią się od niego pod każdym względem. Są pełne odwołań, motywów, wątków z mitologii i religii, przy których HP wydaje się po prostu ubogi. (Gwoli wyjasnienia lubię HP, nie jestem jego antyfanem :) Opowieści z Narnii są po prostu piękne, może jestem dziecinny, ale chociaż mam 18 lat to uwielbiam je czytać. Doskonale bawię się wynajdując wątki i ciekawostki, zamyślam obserwując poczynania wspaniałego Aslana, narnijskiego odpowiednika pewnej osoby z naszego świata.
Nie do końca się z tym zgadzam. Narnia jest dla mnie wielopoziomową powieścią nie tylko o przygodach dzieci ale też o pewnych wartościach. Nie sposób tu zauważyć odwołań do chrześcijaństwa, podobnie zresztą jak we Władcy... ale tam to nie jest takie bezpośrednie. Zresztą Tolkien i Levis znali się, byli głęboko wierzącymi ludzmi i ponć nawet umówili się, że stworzą opowieści które zawierały by przesłanie chrzecijańskie. Oczywiście zgadzam się, że mistrzostwo Tolkiena jeśli chodzi o kreację świata jest niezrównane, ale nie wiem czy nie można porównywac tych ksiażek chociażby na płaszczyźnie wartości jakie reprezentują.