Ale tak szczerze mówiąc, to teraz na podstawie książek powstają same tandetne filmy. Również mam nadzieję na jakiś cud, że ta część będzie zrobiona porządnie.

Pokazanie magii książki jest wręcz nie wykonalne bo każdy rozumie ja inaczej , ale to co robią nie raz w filmach , że np przedstawiają wątki itd , to psuje wszystko.

Fakt, każda Narnia to króciutka książka którą naprawdę można by było dobrze zekranizować. Jednak potrzebny jest ktoś z wizją. To jest specyficzny klimat, który ciężko ukazać na ekranie. Jednego nie rozumiem, 1200 stron Pottera 5 potrafili nawet nieźle w filmie pokazać a 250 stron Narnii nie potrafią. Masakra.

Wszystko to co oglądamy, zależy tylko i wyłącznie od budżetu i wizji reżysera, także... pozostaje mieć nadzieję, nic więcej.

Ja to w sumie, jeśli chodzi o ekranizację książek, to nie mam zbyt dużych wymagań. Bardziej zależy mi, na zobaczeniu tego, co wyobraziłam sobie w głowie w postaci materialnej na ekranie :D

A ilu czytelników tyle różnych wyobrażeń. Ciężkie jest życie reżysera kiedy zachodzi w głowę, jak przedstawić daną scenę by pasowała ludziom ;p

Aaa to w sumie nie ma różnicy, zawsze w filmie będzie chociaż jedna rzecz bardzo podobna do tego jak sobie to wyobrażałeś. I w sumie po czasie wspomnienia się zacierają i jeśli nie jesteś "na świeżo" po lekturze to wiele rzeczy cię zaskoczy :D No przynajmniej ja tak mam.

Szkoda, że do tego dochodzi okrajanie filmów z 3/4 scen z książek, ale już walić to, ja czekam :D!

Coś niestety muszą odkroić jeśli mają się zmieścić w maksymalnie 3h filmu ;(

??? Akurat "Harry Potter i zakon feniksa" jest zekranizowany beznadziejnie i tylko częściowo można tłumaczyć to grubością książki... Co do opowieści z "Narnii" - pierwsza cześć jest zekranizowania wprost genialnie i nieomal idealnie. Natomiast potem zaczęto kombinować z 2 i 3 częścią (która tez powstawała w bólach) , niestety reżyser zawsze musi mieć swoja "wizję" i psuć ekranizacje... Inna sprawa ze same 2 i 3 cześć powieści (książę kaspian i podroż wędrowca do świtu) są dużo słabsze od pierwszej cześć "opowieści" wiec ekranizacje tychże powieści siłą rzeczy nie mogły wyjść jakoś cudownie...

"Srebrne krzesło" to moim zdaniem najsłabsza ze wszystkich 7 części wiec nie nastawiam się na te ekranizacje jakoś szczególnie. No i bez Łucji Pevensie w wykonaniu Georgie Henley to już nie będzie to samo...

Zakon Feniksa nie jest złym filmem. Po prostu tak grubych książek nie da się tak po prostu zekranizować. Tam jest zbyt wiele wątków, postaci i całej masy innych rzeczy. No i pierwsza część w wielu przypadkach jest najlepsza, czy to film czy książka czy nawet serial.

Zawsze da się podzielić książkę na dwa filmy ale przede wszystkim zupełnie zmieniano sens wielu wątków nie zachowując ich oryginalnego charakteru... Ciecia fabularne to jedno a trzymanie się ściśle książkowego pierwowzoru to zupełnie co innego...

I tak źle i tak niedobrze. Ale to już jest praktycznie sprawa indywidualna.

Pozostaje czekać, aż moje irytowanie sięgnie zenitu i kiedyś sam otworzę wytwórnie oraz zacznę robić ekranizację kawałek po kawałku jak w książce haha. To nie jest trudne, a o wiele lepiej by się to oglądało, więcej widzów byłoby zadowolonych z seansu, a tutaj dupa :D.

Chyba niestety musze sie zgodzic :( Oceny stopniowo spadaja wraz kolejnymi czesciami i brakiem tego samego, swietnego klimatu, ktory byl w pierwszej czesc...

Książki nie da się zmienić :P