Oto skutki powrotu Scotta do gatunku SF. Film może nawet głupszy (to osiągnięcie) od Prometeusza. I podobne motywy - zapłodnienie obcym DNA, przyspieszone narodziny etc. Tragedia nieantyczna
smiesza mnie tacy jak ty czyli pajace hejtujace wszystko tylko dlatego ze macie nie pokolei w tych wielkich i pustych baniach pozdro
Widać, jak niewiele jeszcze widziałeś. Podobne głupoty są wpisane w niskobudżetowe SF od samego początku. Byly już ciąże z cyborgami, obcy zakochujący się ziemiankach, ba! Nawet roboty. A Ty obwiniasz o wszystko jeden z kilku oststnich filmów, które widziałeś.
zapewniam że widziałem duuużo więcej niż ty. Ale nie rozumiem twojej strategii - jak coś jest durne, to nic, bo jest dużo rzeczy głupszych - nie podzielam tego sposobu myślenia
Ej, ale musisz przyznać, że to smutne że taki Christian Slater - niegdyś gość który grał w pierwszej lidze, teraz gra w takim gównie...
A tak bajdełej - to gówno było do uratowania - na notę conajmniej 4/10 - prostym zabiegiem. Gdyby nie było żadnego fizycznego potwora, tylko oni by cierpieli na coraz szerszą paranoje zbiorową. Do tego wystarczyło dołożyć szczyptę lepszej gry aktorskiej i profesjonalną kamerę filmową (a nie tą, którą się wesela i studniówki filmuje) i kto wie, kto wie... mogło by wyjść nawet i 6/10...
masz rację, upadek Slatera jest przygnębiający. Ale nie tylko on - Costner, Cage, Kilmer - wszyscy zanotowali znaczacą obsuwę jakości filmów, w których grywają. Ale Slater upadł najniżej...
To tak jakby w polskich warunkach grać kiedyś w filmach, a teraz się zaczepić nawet nie w "M jak Miłość" tylko w "Pamiętnikach z wakacji"...Gościu musi mieć jakieś długi i wręcz zmuszony jest grać gdzie popadnie, bo ja na jego miejscu wolałbym już nie grać nigdzie niż w takim czymś... Powinni pokazywać jego przykład w szkołach ku przestrodze przed narkotykami...
Nie sądzę, byś widział więcej (nie tylko filmów) ode mnie. Wskazuje na to brak zrównoważenia w opiniach i szerszej perspektywy. Przypisywanie wszelkiego zła jednemu filmowi jest zwyczajnie śmieszne. Tym bardziej, że Stranded powiela schemat nie Prometeusza, tylko wszystkich niskobudżetowych filmow telewizyjnych z kanałów tematycznych starszych nawet od Obcego. To film na trójkę.
Sądź sobie co chcesz, a ja po prostu wiem - zaproś mnie do znajomych to porównamy armaty. Po co reanimujesz temat sprzed pół roku?
Bo akurat wpadłem na ten film na dyskach. Po co mam porównywać armaty? Ja też swoje wiem. Uważam że krzywdzisz ten film tylko dlatego, że nie oglądałeś takich „superprodukcji” telewizyjnych, jak Kraby, Otchlań czy Zagłada. Jeśli 1 dajesz Stranded, to co dałbyś im? Polecam, jeśli nie masz kanału SF, wyprawy na Tele 5 czy Plusa. Zobaczysz dopiero perełki...
Ahaaa. I za te "korzenie" oceniłeś go na 3. Coby nie być gołosłownym - mam na profilu ocenionych 1070 filmów SF. Uwierz mi swoje widziałem i nie krzywdzę tego "dzieła" - dostał tyle, na ile zasłużył.
Łojojoj! 1070... No szacun. Jeśli tak oceniałeś, to zrozumiałe. To niemal połowa tego co mam na półkach... Nie za korzenie oceniłem go jako „słaby” tylko dlatego, że jest słaby. Czytaj ze zrozumieniem. A przede wszystkim wytykam Ci głupotę wniosku, że jego słabość jest wynikiem powstania Prometeusza. :) :) :) Dawno takiej głupoty nie przeczytałem, ale chciałem być oględny. To znaczy, że te 500 filmów rocznie, które są koszmarne, o wiele gorsze od Stranded, też obciążają sumienie Scota?
Głupotą wykazujesz się tu od dłuższego czasu, nie bardzo już mi się chce Ciebie tu flekować - zbyt to łatwe (zainteresowanych odsyłam do tematu "Elizjum"). Na półkach masz ponad dwa tysiące filmów SF - uh! Uginają się... he he. Słabość filmu jest wynikiem idiotyzmu jego reżysera, rzecz jasna. Jeśli natomiast nie dostrzegasz oczywistych wpływów (fatalnych) Prometeusza na tego potworka to bystrością nie grzeszysz - no ale to nie nowość, prawda?