Nie wiem, czy ktoś zauważył, ale ten zbok morderca słuchał świetnej kapeli metalowej DANZIG. Jakkolwiek w ani jednym aspekcie nie popieram zachowania czarnego charakteru tak DANZIG będę bronił jako bardzo dobry zespół muzyczny :D
Dzięki filmowi uważniej przyjrzałem się tej kapeli. Kiedyś słyszałem ich kilka kawałków, ale widocznie nie trafiły na podatny grunt. Danzig rzeczywiście jest super. Czarne charaktery często słuchają dobrej muzy :D
Uwielbiam Glenna Danziga. Facet zawsze tworzył dobry kawałek metalu, a już nie wspomnę o tak wybitnych utworach jak "How the gods kill", "Her Black Wings", czy najsłynniejszy "Mother". Zresztą facet ma charyzmę i w latach swojej świetności "byczkowaty" wygląd jeszcze to umacniał. W latach '80 w USA rzeczywiście, był znaną osobistością, rockowej muzyki, jednak potem jego gwiazda nieco przygasła (coraz to gorsze kawałki jak na Glenna). Wiem jednak, że do dziś posiada sporo wiernych fanów, którzy mimo wszystko, wierzą w jego triumfalny wzlot. 
 
A co do kawałka. Widziałem ten film ostatnio 4 lata temu i chyba dzisiaj znów go obejrzę, bo nie mogę sobie przypomnieć co to był za kawałek tejże kapeli ;)
Niestety kawałek odtwarzany z płyty winylowej nie jest utworem Danzig. Utwór ten to Aphex Twin - Come to Daddy. Aphex jest reprezentantem brzmień elektronicznych, więc sugerowanie się wiszącymi w pokoju Maszyny posterami nie odzwierciedla jedynego jego gustu muzycznego. A fanom Glenna Danziga polecam większe zagłębienie się w jego twórczość. 
http://www.imdb.com/title/tt0134273/soundtrack