Siłą filmu jest jest jego fabuła. Joel Schumacher pokazał, że legendarne filmy ostatniego tchnienia wcale nie muszą być takie legendarne. Wystarczy dużo kasy, a chętni do realizacji się na pewno znajdą. Niestety sam film się ciągnie, bo akcja jest w nim jakaś taka ospała. Nie trzyma w napięciu (no, ewentualnie trochę na sam koniec), więc coś tu nie wyszło.