Na mnie film bardzo mocno oddziaływał. Przypomina o tym, że nie każdy "inaczej" wyglądający człowiek (mam na myśli Maxa) musi być od razu nienormalny, a przeciętny (spokojne dzieciństwo, miłość rodziców, wychowywanie w wierze itp.) może się wydawać niegroźny tylko z pozoru (Maszyna). Patrząc ile chorych zboczeńców po świecie pełza łatwo można się wczuć w rolę Cage'a.
"Dziewczyna z ulicy, której zniknięcia nikt by nie zauważył..." - coś strasznego. Welles, sam mając córeczkę, chyba nie mógł inaczej postąpić wobec zabójców tej dziewczyny, którzy okrutnie traktowali setki innych osób. Gdyby oddał ich w ręce policji to najprawdopodobniej wypuściliby ich po kilku latach więzienia i na tym by się ich "kara" skończyła.
Dokładne poznawanie sprawy, rosnące napięcie... Naprawdę bardzo dobry thriller ze świetną obsadą!