Detektyw Tom Welles (gra go Nicholas Cage) mówi o sobie, że nie jest palaczem. W rozmowie z żoną twierdzi kategorycznie, że "to się już skończyło", że kobieta swymi podejrzeniami chce zakwestionować tylko wzajemne zaufanie. Dochodzi niemal do kłótni. 
Kilka minut później widzimy Toma w swym gabinecie, palącego papierosa. Skończywszy, wyciąga z szafki odświeżacz powietrza w areozolu i spryskuje pomieszczenie. Jest to rozwiązanie szybkie i łatwe, niemal doskonałe, mające wszakże ten mankament, że nie jest żadnym rozwiązaniem. Zgodzimy się, że problem (kłamstwa, nieufności) -pozostaje, zwłaszcza, że papieros będzie już towarzyszył Tomowi przez cały niemal film. Jednak doraźnie sprawa domysłów małżonki zostaje zażegnana i to daje Tomowi spokój sumienia. 
 Tom Welles jest głównym bohaterem filmu Joela Schumachera "8mm". Fabuła jest następująca: Tom dostaje zlecenie od starszej pani -wdowy po milionerze. Staruszka przeglądając rzeczy zmarłego natknęła się na osobliwą taśmę filmową (format: 8mm), na której zapisany jest krótki film pornograficzny, przedstawiający morderstwo młodej dziewczyny. Staruszka chce dowiedzieć się tylko jednego -czy morderstwo jest autentyczne, czy też inscenizowane. Innymi słowy, czy film ten to tzw. snuff movie, czy też nie. 
 Tutaj należy otworzyć nawias i wyjaśnić co oznacza to pojęcie. Otóż snuff to odmiana filmu pornograficznego, przedstawiającego prawdziwe sceny okrucieństwa, gwałtu i mordu. Bez udawania -wszystko jest prawdziwe, łącznie ze śmiercią protagonisty. Oczywiście, filmy takie znajdują się wyłącznie w podziemnym obiegu i handluje nimi grupka dewiantów; jako "aktorki" biorą w nich udział zwykle młode, niedoświadczone dziewczyny, które omamione obietnicami kariery godzą się na "zdjęcia próbne". 
Ze snuff movies jest jednak jeden problem: nie wiadomo, czy istnieją. W brukowej prasie (głównie w Stanach) bardzo często można o nich czytać, jednak policja nigdy nie potwierdziła przypadku znalezienia autentycznego snuff movie, zazwyczaj ma się do czynienia z hiperrealistycznymi, ale jednak podróbkami rzeczywistości. Głośny stał się zwłaszcza przypadek japońskiego "Królika doświadczalnego", którego kopię przesłał FBI przerażony Charlie Sheen, w przekonaniu, że jedna z aktorek występujących w "Króliku..." została rzeczywiście zamordowana. Autorzy jednak w odpowiedzi zmontowali dokument pt. "Jak kręcono *Królika doświadczalnego*" w którym udowadniali, że nawet najbardziej krwawe sceny były mistyfikacją. Do tej pory snuff to bardziej sensacja dla brukowców niż rzeczywisty problem. 
Temat ten, mimo, że niepewny jest jednak ważny, gdyż obrazuje -choćby metaforycznie- jak daleko sięgnęło zdeprawowanie w erze, gdy obrazy śmierci prawdziwych (w dzienniku), i udawanych (w serialu nadanym dwadzieścia minut później) tak bardzo znieczuliły widza.I ten właśnie temat podjął Joel Schumacher (nie jako pierwszy; niedawno mieliśmy na ekranach "Odważnego" Deepa, "Billboard" Zadrzyńskiego). 
 Zatem Welles -zgodnie z tym, co napisaliśmy wcześniej- musi ruszyć w świat zdeprawowany i wypaczony, choć -jak sugerują tworcy- nie tak bardzo oddalony od tego "uładzonego i cnotliwego". Tom rozpoczyna śledztwo, wkrótce dołącza do niego (w charakterze osobliwego "przewodnika" po świecie porno) młody chłopak pracujący w sex shopie- Max California (Phoenix). Od tej chwili film "8mm" zagłębia się coraz bardziej w ową chorą rzeczywistość, pokazując ją w obrazach niekiedy bardzo dosłownych. Twórcy włączają do filmu czasem całe sceny ze spreparowanych na potrzeby Schumachera snuff movies, pokazane są sceny bardzo drastyczne. I tutaj pojawia się wątpliwość: czy film nie posunął się za daleko w pokazywaniu przemocy? Czy film pokazujący przemoc tak zintensyfikowaną sam nie zamienia się w jakiejś części w bestialskie widowisko, jakim są właśnie snuff movies? Czy rzekoma "troska moralna" twórców nie jest tylko cyniczną maską, która kryje rynkowe wyrachowanie? Jeżeli tak się dzieje- film "8mm" zasługiwałby na najtęższe potępienie. Jeżeli nie- może stanowić wartościową, choć drastyczną w środkach artystyczną wypowiedź. Sprawdźmy zatem, jaką myśl ma do zaoferowania Schumacher. 
 Tom Welles jest detektywem, ale jest i człowiekiem. W momencie, gdy ogląda film z mordowaną Mary Anne (imię dziewczyny), nie patrzy na dramat tylko okiem fachowca - czuje współczucie dla ofiary. On-będąc przedstawicielem "porządnego społeczeństwa" jednoznacznie potępia autorów filmu (i trudno jest mu się dziwić). W miarę, jak przebywa kolejne etapy swej "wędrówki przez piekło", nienawiść w nim wzbiera; mając ciagle przed oczami matkę Mary Anne w coraz ostrzejszym świetle widzi bestialstwo "reżysera" filmu. Czy jednak Tom dąży do ujęcia sprawców? 
Zachowuje się dosyć osobliwie: mając w posiadaniu całkiem pokaźne zbiory kaset i czasopism z różnych źródeł, materiałów, które mogłyby pogrążyć co najmniej kilku podziemnych dystrybutorów-Tom nie robi z nich użytku. Ogląda kasety i nie przejmuje się ich dalszym losem, nie zabezpiecza ich jako ewentualnego materiału dowodowego dla policji. Możnaby powiedzieć na jego obronę, że te kasety nie wiążą się ze śmiercią Mary Anne, zatem Tom nie ma obowiązku ich przechowywać. Jednak takie tłumaczenie (a innego nie ma) dowodzi czegoś niepokojącego: Toma tak na prawdę nie interesuje problem całej chorej gałęzi chorego drzewa pornografii. Jego ineresuje tylko Mary Anne! Tom, mimo, że na pewno zdaje sobie sprawę z tego, że jej przypadek nie był odosobniony, pragnie pomściś jedynie jej śmierć. Czy kiedy odnajduje wszystkie nici sprawy, zna nazwiska kilku "grubych ryb" snuff-biznesu, czy wówczas postanawia sięgnąć po pomoc u jakiejś potężniejszej organizacji zwalczającej przestępczość (choćażby-policji)? Nie! Czy zachowuje materiał dowodowy? Nie! On go spala na leśniej polanie. Co robi z ewentualnymi oskarżonymi w sprawie, gdy ma ich (dosłownie) w garści? Zabija ich w odruchu zemsty. Czy można na jego obronę powiedzieć, że działał pod wpływem impulsu? Nie, cała akcja "sprzątnięcia" tych "bestii" była starannie zaplanowana. Kiedy Tom powziął taką decyzję? O, paradoksie: kiedy oglądał swą niewinną, dwuletnią córeczkę w kołysce! Zapewne pomyślał tak: Ty, ukochany "Kopciuszek", miałabyś się w przyszłości stać ofiarą tych niegodziwców? O nie! Ja temu zapobiegnę! I rzeczywiście działa; wykonuje plan, o którym wspomnieliśmy. 
Nie sposób się jednak oprzeć wrażeniu, że rozwiązanie, jakie wybrał detektyw Tom Welles, w żadnym stopniu nie uchroni córeczki przed podzieleniem losu Mary Anne, podobnie jak nie naruszy w najmniejszym stopniu przestępczej machiny. 
 Jak to więc jest z tym filmem? Czy drastyczne pokazywanie przemocy jest tu uzasadnione? Czy opowieść niesie ze sobą jakąś myśl, jakiś trop pomagający zrozumieć złe zjawisko i -co ważniejsze- przeciwstawić się mu? Czy radą na owo zło ma być zachowanie Toma Wellesa? Czy właśnie takie postępowanie doprowadzi do finałowego uszczęśliwienia matki zamordowanej dziewczyny? Wydaje się, że taka teza jest nie do przyjęcia. 
Tom Welles wybrał rozwiązanie szybkie, stosunkowo proste, dające satysfakcję, a przy tym kompletnie nieskuteczne i w ostatecznym rachunku-bezowocne. Czy powinniśmy się temu dziwić? Może nie. Pamiętamy przecież jak Tom radzi sobie z dymem z papierosa.