Jak ktoś lubi bezsensowne strzelanki, to może nawet 10 na 10. Zastanawia mnie co jest nie tak z amerykańskimi reżyserami, którzy notorycznie przedstawiaj ą obcych, jak zgraję prymitywnych debili. Czy to ma podnosić poziom samopoczucia wśród obywateli tego zdegenerowanego mocarstwa?