Jeden z tych filmów, które są perełkami, który budzi te głębsze emocje...Jak na kino skandynawskie przystało realistyczny obraz...jakby żadna klatka nie była zbędna, żadna uznana za nieistotną.
dobrze powiedziane. Mnie zastanawia jedno: na dzień dzisiejszy film ten oceniam na 9,5/10... właśnie za te emocje i narrację jaką stworzył reżyser i scenarzysta. A zatem czy ten film kiedyś może zostać powszechnie uznany za arcydzieło, t.j 10/10?
Wydaje mi się, że czegoś mu brak. Tej kropki nad i.
Dobrze powiedzieć, bo zamierzam ten film właśnie obejrzeć, a przy okazji szukałam jakiejś pomocnej opinii.