PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=643176}

Osobliwy dom Pani Peregrine

Miss Peregrine's Home For Peculiar Children
7,0 100 719
ocen
7,0 10 1 100719
5,8 13
ocen krytyków
Osobliwy dom Pani Peregrine
powrót do forum filmu Osobliwy dom Pani Peregrine

Masło maślane

ocenił(a) film na 5

Nigdy nie działały na mnie filmy, oparte na \schemacie, w którym "Nieświadomy bohater trafia do nowego świata, gdzie zostaje krok po kroku wprowadzany w tajniki owego świata przez napotkanych ludzi. Początkowo nikt nie chce mu nic powiedzieć, wszyscy wokół są do zarzygania tajemniczy. Ale w końcu mu mówią mu wszystko po kolei a i on nawet jest zaskoczony. Zachowuje się, jak by wszystko było dla niego oczywiste. Żadnego większego zawahania".

Na tym schemacie powstają najgorsze filmy. A ten jest dodatkowo kalką kilku innych. Mamy tu dobrych i złych osobliwych (w X-Men czy Jumperze też tak jest) no i oczywiście Maryla Rodowicz Hollywoodzkiej Kinematografii czyli Samuel L. Jackson we własnej osobie. Kiedyś go lubiłem, ale z czasem przejrzałem na oczy - ten facet jest identyczny w każdej roli. Nuda.

Za dużo tu tez kokietowania fanów Burtona i i puszczania oka do widza. Za dużo "stylu Burtonowskiego" a za mało treści. Pętle czasowe dają tyle możliwości fabularnych. Ale wszystko sprowadza się do banalnej walki ze złymi, gdzie świat zostaje wybawiony przez bohatera, który jeszcze przed chwila był "kopciuszkiem". Znam to z wielu filmów. Stary schemat. .

Przez pierwsza godzinę filmu niewiele się tu dzieje poza wspomnianym puszczaniem oka do widza. Bodaj najlepsza scena, to ta z ożywieniem Victora. Ale trwa krótko. Szkoda.

ocenił(a) film na 5
Sony_West

Dochodzi jeszcze słabe wykorzystanie potencjału postaci w walce ze złem.

- Skoro Ellen potrafiła wyprzeć wodę z wraku, bo powietrze jest jej posłuszne, to dlaczego nie potrafiła zamiatać kurzem, aby fruwający kurz zdemaskował sylwetkę głucholca? Pani Peregrine mogła by go wtedy dostrzec. Podobny trick był w Niewidzialnym Człowieku - gdy Niewidzialny biegł w deszczu, było widać jego sylwetkę.

- czemu Ellen po prostu nie udusiła Głucholca? Miała siłę wyciągnąć statek z głębin, ale zdmuchnąć wroga już nie...

- dlaczego z Głucholcem nie walczył niewidzialny chłopiec? Głucholec by go nie widział, więc można było przeszkolić chłopaka, żeby bronił domu. Przecież on już nie jest dzieckiem - umysłowo ma już kilkadziesiąt lat. Jako dorosły mógł to robić.

- a z kominów statku, tuż po wynurzeniu poleciał dym. A więc był ktoś jeszcze na statku. Palacz, co węgiel weń sypie. Dzieci go nie zauważyły. Ba, on sam chyba się nie zauważył, bo nie widać go w kamerze..

- Statek po wynurzeniu nie jest mokry. mapa nie jest ani mokra, ani zgniła.

...i tak dalej, i tak dalej.

Owszem, te rzeczy zaczynają się dziać pod koniec filmu. Ale bez sensu się to ogląda. To tak, jak by oglądać film gdzie gangsterzy gonią rzez półtorej godziny bohatera, a na końcu się okazuje, że on miał w bagażniku kilka pistoletów i mógł ich od razu powystrzelać, ale tego jakoś tak po prostu nie zrobił... bo nie.

użytkownik usunięty
Sony_West

Nonsensem było też że tylko Jake potrafił widzieć te potwory skoro wystarczy rzucić w nie śnieżkami i już były widoczne dla wszystkich. Sam film nie trzyma się kupy, pierwsza połowa przypomina Alicję z krainy Czarów a druga połowa to już jakieś X-men z kiepskim CGI. Zakończenie to Titanic. Film słaby i zrobiony bez ładu i składu. Główny bohater kompletnie nijaki. Samuel L. Jackson powinien dostać złotą malinę za tą rolę.

użytkownik usunięty

I nie wiadomo dla kogo jest ten film. Zjadanie gałek ocznych to raczej nie są atrakcje dla dzieci, z kolei infantylne czarne charaktery przypominają produkcje dla dzieci a nie dorosłych.

ocenił(a) film na 6

Jake miał dar, że jako jedyny widział je bez właśnie rzucanie śnieżkami. A szczerze trochę ciężko rzucić śnieżką w coś, czego nie widzisz. Chociaż przez to Jake mógł ułatwić ludziom życie. Co do samego filmu to fakt, jak na Burtona to mocny zawód.

ocenił(a) film na 6
Sony_West

"a z kominów statku, tuż po wynurzeniu poleciał dym. A więc był ktoś jeszcze na statku. " - tutaj akurat w filmie jest wyjaśnione, tylko pewnie nie zauważyłeś ;) W jednej scenie dziewczyna podpala piece, dotykając ich. Wtedy pojawia się dym. Co do innych nie mam zastrzeżeń, trafiłeś w sedno.

MarcioHan

Statki nie działają na takiej zasadzie, że po prostu podpala się piece. Do pieca dorzuca się paliwa, które płonąc w konsekwencji wytwarza ciśnienie. Paliwo płonąc - dymi. Tutaj rzeczywiście podpalono piece, to znaczy pojawił się w nich ogień i mógł wytwarzać ciśnienie, ale nie następowało spalanie paliwa bo go nie było, albo nie było palacza. Ogień płonął bo płonął - magicznie. Ale skąd dym?

Sony_West

Po za tym, statek stojąc przy nabrzeżu powinien po jakimś czasem z powrotem utonąć. Można to było załatwić łatając dziurę, np. ogromnym ziemniakiem.

A co robiły bliźnięta? Nie jestem pewien jaką miały moc, ale chyba dość potężną i prawie nie wykorzystaną.

ocenił(a) film na 6
Leszy2

Oj dobra, to już czepianie się szczegółów :P Gdybyś się uparł to nic z tego co przedstawiono w filmie nie powinno się stać.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones