..."Conspiracy" dostaje ode mnie jeden punkcik więcej za grę aktorską, za mocny temat i za zrobienie tak dobrego obrazu przy tak małych nakładach. Osobiście podszedłbym do sprawy nieco inaczej: przydałoby się nieco więcej.. akcji. Ale nie "akcji" w sensie takim jaki serwują nam filmy akcji ;). Opieranie filmu tylko i jedynie na rozmowach, dialogach i dyskusjach jest trudne - tutaj, wydaje mi się, czegoś troszeczkę zabrakło. Przydałoby się więcej emocji, bezczelności i mocniejszego podkreślenia klimatu "niedzielnego obiadku". Wiem, że jest to prawie dokument, film nakręcony na bazie archiwalnego nagrania, może i jest zgodny z prawdą, ale jest to jakby nie patrzeć film - przydałoby się nieco więcej szaleństwa. Żeby pojąć dokładnie co i jak, momentami trzeba się nieźle skupić żeby nie zginąć w gąszczu dokumentów czytanych przez Eichmanna. Zdarza się, że skupiamy się na tym co aktor mówi a nie... jak mówi... świetna gra aktorska czasami ucieka gdzieś bokiem. Tyle wad, reszta to praktycznie same zalety. Świetna gra aktorska - nie ma wielkich gwiazdorów (to nie minus :P), ale są utalentowani, mniej znani (często drugoplanowi) aktorzy. Świetny kunszt. Kenneth Branagh jako Heydrich - fałszywie sympatyczny (!?) i nie lubiący sprzeciwu przywódca; David Threlfall w roli Dr Kritzingera - wykształconego, chłodnego inteligenta, z resztkami sumienia (?); Colin Firth jako Dr Stuckart - "nienawidzący w świetle prawa i fałszywej etyki"; Kevin McNally jako spoglądający spod swych okrągłych okularów, podsekretarz Luther; ten, którego niestety nie pamiętam z nazwiska co wcielił się w rolę ultra-wkurzającego szefa planu 4-letniego (vice-szefa? :P); Ian McNeice w roli spasionego Dr Klopfera - człowieka, który nie ma szacunku chyba nawet dla samego Hitlera, a zwłaszcza dla nikogo kto brał z nim udział w konferencji; i na koniec (jeden z moich ulubionych aktorów) Stalney Tucci jako Eichmann - gospodarz i organizator spotkania, człowiek od "suchych faktów", oddany Heydrichowi. "OR" to po prostu mistrzostwo aktorskie pod każdym względem. Film jest bardzo mocny, choć nie dla każdego, w bardzo dosadny, wysublimowany (same słowa), sposób ukazuje zbrodnie Niemców. Bezczelne dyskusje na temat kiedy ktoś jest Żydem, i kiedy jako nie-człowiek zasługuje na... "ewakuację". Film świetny choć brakuje mu troszkę ostatniego szlifu. 8/10. Mocne 8/10. Polecam...