Zacznę od tego, że nie oglądało się tego źle. I okej - mnóstwo nielogicznych momentów, fabularnych błędów. Ale montażowo i operatorsko mam wrażenie, że za produkcje tego filmu wzięło się dwóch początkujących studentów z filmówki. Może trochę przesadzam ale momentami dało odnieść sie wrażenie strasznej amatorszczyzny. Poza tym Butler w aktorskiej formie i scenariuszowo nie wypada wcale najgorzej.
Prawda nawet sie to oglada,ale jak zwròcileś uwage,od strony technicznej zalatuje w wielu scenach amatorszczyzną - słabe kadry i słaba praca kamery przez co ten film sporo traci,bo Butler gra dobrze i scenariusz też znośny.
Czytając różne wypowiedzi na temat filmów, ich ocena i wytykanie tego i owego, śmieszy mnie. Wydaje mi się, że tu wypowiadają się same Camerony i Spielbergi! Jakieś osiągnięcia w tym kierunku? Nakręcone i nagrodzone filmy na jakichś festiwalach? Nie potrafilibyście nakręcić bajki "Jacek i Agatka!", a zabieracie się za ocenę filmów. Film po prostu albo mi się podoba, albo nie! I pod tym kątem bym go oceniał. Nie przepadam za melodramatami, ale nie napisałbym, że jest słaby i że coś tam jest źle nakręcone! Jak nakręcicie film na miarę "Titanica", wtedy możecie oceniać sposób kręcenia jakichś scen! Dziękuję za ewentualne przeczytanie moich wynurzeń na ten temat. I bez urazy. Z mojej strony nie ma żadnych złośliwości. Moją dewizą jest, nie krytykować strzelca, zanim samemu nie będzie się lepiej strzelać do tarczy! I żeby było śmieszniej, byłem strzelcem wyborowym w wojsku! : -)