Ostatni brzeg

On the Beach
2000
7,1 2,7 tys. ocen
7,1 10 1 2725
Ostatni brzeg
powrót do forum filmu Ostatni brzeg

Czym się wiara podnieca? Przecież tak głupi scenariusz i nie realne zachowania bohaterów zasługują jedynie na niskie noty!

Załoga okrętu to jakieś paniusie a nie mężczyźni. Zachowuje się zupełnie idiotycznie - wiadomo, każdy z nich stracił rodzinę ale oni tańczą w rytm popowej muzyczki i myślą jakie laski wyrwać.
Kapitan zachowuje się jak idiota - zero stanowczości, nie jest on autorytetem a pajacem, którego każda komenda jest poddawana pod wątpliwość załogi. Jego komendy zaś są na poziomie mniej niż amatorskim.

Paliwo się kończy co jednak nie przeszkadza na miłosne fruwanko śmigłowcem.

Pociągi na tydzień przed wyginięciem ludzkości wciąż kursują.

Wiara na ulicach na dwa tygodnie przed śmiercią kroi ze sklepów telewizory (!)

Pomijam takie bzdury jak elektryczność do samego końca czy woda pitna w kranach.

No i na końcu oczywiście kapitan wiedział gdzie na wybrzeżu siedzi laska...

Filmik wyciskacz łez dla podstarzałych kobietek pragnących ich trochę uronić przy nieszczęśliwej miłości.

Kretynizm, który bardziej przypomina latynowski serial aniżeli dobre kino postapokaliptyczne.

Nie polecam - 2/10

ocenił(a) film na 7
stasiuvino

{Załoga okrętu to jakieś paniusie a nie mężczyźni. Zachowuje się zupełnie idiotycznie - wiadomo, każdy z nich stracił rodzinę ale oni tańczą w rytm popowej muzyczki i myślą jakie laski wyrwać.
Kapitan zachowuje się jak idiota - zero stanowczości, nie jest on autorytetem a pajacem, którego każda komenda jest poddawana pod wątpliwość załogi. Jego komendy zaś są na poziomie mniej niż amatorskim.}

Przypominam, że wywalił na zbitą mordę dwóch marynarzy, którzy zawalili wachtę. Inna sprawa, że dyscyplina na boomerach jest bardzo ostra i kapitan Towers nie powinien dowodzić czymś więcej niż trałowcem.

{Paliwo się kończy co jednak nie przeszkadza na miłosne fruwanko śmigłowcem.}

W tym momencie oszczędność paliwa nie miała już znaczenia.

{Pociągi na tydzień przed wyginięciem ludzkości wciąż kursują.}

Niektórzy wykonują swoje obowiązki do końca. Choćby po to, by się czymś zająć.

{Wiara na ulicach na dwa tygodnie przed śmiercią kroi ze sklepów telewizory (!) }

Raczej robi rozpierduchę bo debile tak odreagowują. Powinni zostać zastrzeleni jak psy, by ludziom ostatnich chwil nie zatruwali.

{Pomijam takie bzdury jak elektryczność do samego końca czy woda pitna w kranach.}

Jak w punkcie o pociągach. Ponad to elektrownie czy wodociągi mogą jakiś czas pracować bez ludzkiego nadzoru.

{No i na końcu oczywiście kapitan wiedział gdzie na wybrzeżu siedzi laska...}

To raczej są halucynacje umierającej Moiry. Ujęcie na opakowanie po pigułkach wyraźnie to sugeruje.

ocenił(a) film na 2
bombacy

Spoko, Twoje odpowiedzi zupełnie mnie nie przekonują (Ot choćby, że paliwa nie miało prawa już być a normalne i racjonalne zachowanie człowieka w obliczu śmierci to chęć pożegnania się z rodziną i bycia z nią w bliskości a nie popiredalanie na drugą zmianę do wodociągów czy dworca"PKP")

Dzięki za wpis, rozumiem, że film Ci się podobał i bronisz go mimo niedopracowanej fabuły - spoko, pozdrawiam.

użytkownik usunięty
stasiuvino

Wcześniej powiedziane jest kiedy Moira rozmawia przez telefon z tym kolesiem od śmigłowców że paliwo w nich jest ale nie ma pilotów.

ocenił(a) film na 4
stasiuvino

Cały ten film niestety jest dość odległy od tego co przedstawiono w książce.
W pierwowzorze cała akcja działa się mniej więcej przez 9 miesięcy, bo tyle było potrzebne na dotarcie śmiertelnej dawki promieniowania w powietrzu. Z kolei w filmie to wszystko dzieje się jakby szybciej. W książce opisane było postępujące wraz z czasem rozprzężenie wszystkiego - w sklepach nie było subiektów, można było brać co się chciało. Ludzie pili i tańczyli na ulicach. Niektórzy z nudów zapisywali się na kursy i szkolenia. Pieniądz tracił wartość. W filmie to wszystko spłaszczono.
Elektryczność była zapewniona, gdyż wytwarzana była z węgla, a tego w Australii było pod dostatkiem. Paliwo natomiast dość szybko się skończyło i dopiero "tuż przed" ludzie zaczęli wykorzystywać całe zgromadzone zapasy benzyny.
Cała postać Dwighta w filmie też została wypaczona. W książce to poważny oficer, chorobliwie przywiązany do zasad obowiązujących w U.S.Navy, kochający żonę i córeczkę, które pozostały w Stanach (a więc nieżyjące). Znajomość z Moirą traktował jako odskocznię w sensie rozrywki i spędzania czasu, a nie seksu i tych spraw.
Generalnie oglądając film miałem wrażenie, iż jest to jakaś parodia książki. Poruszające sytuacje były, ale można policzyć je na palcach jednej ręki. Poza tym brak tego co w książce najważniejsze - atmosfery przygnębienia, beznadziei i śmierci.

ocenił(a) film na 9
pafffcio86

Twoja wypowiedż a zwłaszcza założyciela tego wątku świadczą o tym ze..podchodzicie to tego tematu-i fabuły-bardzo normalnie..A ..w tej sytuacji-NIC nie jest normalne-a więc i reakcji i postępowania tych bohaterów -nie możecie krytykować!Nikt nie wie jak zachowałaby się ludzkość w takiej sytuacji.Marynarze"cieszą się i tanczą"-moze wypierają złe wspomnienia takimi zachowaniami?W obliczu faktu ich- także nieuchronnej śnierci?Mają "oszczędzać paliwo"?Dla kogo?Dla Marsjan którzy kiedyś trafią s na ten..grobowiec ludzkości,jakim stanie się Ziemia?Mną ten film-wstrząsnął,nie z powodu "miłości".Ta miłość-jakże jest kaleka!Widać to po postępowaniu Moiry;pojęcie "zdrady" jeśli nie zmieniło swego znaczenia-to może i nawet-nie ZANIKŁO-w swym znaczeniu?Widać to w oczach Towersa,gdy przytula Moirę,po jej zdradzie..Czy zdradzie?Ona tylko rozpaczliwie "nie chce umierać w samotności",a jest przekonana,że Towers ją zostawił..On ją przytula;wybacza;ale w oczach widać rozterkę;sam się sobie dziwi,że to robi po tym,jak ona go jednak-zawiodła.Więc on sam dziwi się sobie;co on robi-i jak NORMALNE istnienie stanu rzeczy-takich jak np.zdrada czy wierność-jak to wszystko uległo dewaluacji i zmieniło swój status quo.. Czy ich spotkanie..na wspólną śmierć-było "majaczeniem umierającej Moiry"?Możliwe;możliwe jest jednak,że ..tamtędy wiodła droga z portu-do tego miejsca gdzie mieli razem zakończyć życie i on wiedział ,że ona tam będzie..Co innego..tak kosi w tym filmie..Truskawki-obok tabletek na śmierć..Dłoń Towersa gładząca kłosy traw smaganych cudownym wiatrem-na wydmach;piękne,wzburzone morze;piękno otaczającego ich życia, które widać z ich lotu helikopterem..To jest tak ..boleśnie pokazane-w obliczu nieuchronności..końca! W obliczu tej..szalonej głupoty ludzkości,która doprowadziła do tego,że to;i to;i jeszcze to-tak piękne-NIE BĘDZIE JUŻ MIAŁO KOGO ZACHWYCIĆ!"Wszystkie drzwi otwarte".. Nikt już przez nie nie wejdzie ani nimi nie wyjdzie-by powitać słoneczny poranek!TO PIĘKNO nikogo już nie zachwyci! KTO dał prawo Człowiekowi-do takiego ..mordu na pięknie istnienia?Gdy nie morduje się..samego tego piękna-istnienia-tylko skazuje na to,że NIKT go już nie obejrzy i się nim nie zachwyci? TO pokazuje ten film!Nie "łzawą historyjkę miłosną",jaką tak odczytali-o dziwo-nie.."podstarzałe kobiety"-jaką ja także jestem:-)-lecz..tak ją odczytali..panowie!Bardzo płytcy i..bezproblemowi.. Panowie-wiedzą;OCZYWIŚCIE! wiedzą!-jak by się zachowali w sytaucji,w jakiej żaden Człowiek-członek ludzkości-nie wie jak by się zachował..Film-zarysowuje tylko-tę szaloną DEWALUACJĘ WSZYSTKIEGIO,jaka mogłaby w takiej sytuacji-mieć miejsce..Na bezkres możliwości jaki daje ten temat-film poradził sobie-według mnie-bardzo dobrze.

ocenił(a) film na 4
dobbiacco_attersee

Ja jedynie opisałem rozbieżności między filmem a książką. Wiadomym jest, że film zawsze musi zawierać skróty i uproszczenia w stosunku do literackiego pierwowzoru. W tym jednak konkretnym przypadku główne postaci - Dwighta i Moirę wypaczono robiąc z nich kogoś kim w książce nie byli. To pociągnęło za sobą kolejne nieścisłości i głupotki, których zwieńczeniem jest całkowicie absurdalne (w porównaniu z książką) zakończenie.

użytkownik usunięty
pafffcio86

Nie czytałam książki, a film mnie film przygnębił. Smutny był i to bardzo.

ocenił(a) film na 7
stasiuvino

Pomysł niezły ale nic tutaj nie było rewelacyjnego...

ocenił(a) film na 4
stasiuvino

Poza tymi głupotami zero klimatu post apo, nuda, aż się mózg lasuje, aha, no i wręcz masakryczne efekty specjalne przywodzące na myśl kino klasy B. Chamsko, wieśniacko przyspieszany obraz, kiedy samochód jedzie "szybko", wybuchy takie, że bym je w Gimpie wysmarkał będąc na kacu. Nie wiem ile ten film kosztował, ale jeśli kosztował tyle jaki był ciekawy, to obstawiam jakieś 50 $.

ocenił(a) film na 8
Aldirien

To jest produkcja TV z końcówki lat 90-tych - oczekujesz efektów jak w Władcach Pierścieni, czy innych Star Warsach? Nie ten budżet.

ocenił(a) film na 5
stasiuvino

Pociągi jeździły nie na tydzień, tylko na kilka miesięcy przed wygięciem ludzkości. Więc po co ta przesada z tygodniem? Jaki ma cel?
Większość ludzi w przedstawionym świecie miało nadzieję, że kataklizm jednak ich ominie, więc chcieli żyć normalnie.