Film wyraznie rozpada sie na dwie czesci. Pierwsza - akcja w zaginionym miescie, druga - poza jego murami. Wolalbym aby caly film byl utrzymany w poetyce pierwszej polowy. Malutki cesarz, same monumentalne miasto pozostaja w pamieci. Watek polityczny nie przyciaga juz tak. Ale to kwestia gustu w tym wypadku. Na wiekszym ekranie film na pewno wiele zyskuje. Ładna muzyka (tworcy Hero troszke chyba sie wzorowali).