Tak miernego filmu dawno nie widziałem. Chciałbym spojrzeć reżyserowi w oczy i zapytać co miał na myśli tworząc takiego crapa. Główny aktor dostał angaż po znajomości, albo miał jakieś haki na kogoś z producentów.
Fakt, że brakowało ociekających śluzem ryczących potworów i strzelaniny z laserowej broni. Było za to mnóstwo poezji. Polecam osobom intelektualnie rozwiniętym.
Gratuluję również ponadprzeciętnego IQ osobom, które się tutaj w komentarzach wypowiedziały.