dziewczynka umarła kameżysta, ta typiara i pastor też umarli, po za tym umarła moja wiara w horrory po tym filmie ;/;/
nie przesadzajcie ludzie, film az taki zly nie byl, nie wiem na co wiekszosc liczyla idac do kina, ze na koncu z ogniska wyskoczy diabel, a pastor wyciagnie shotgun'a nabitego srebrnymi kulami i zacznie strzelac ? ;-)
Ja liczyłem na jakąś dawkę strachu - w końcu idę na horror.
W przypadku "Ostatniego egzorcyzmu" nie było ani za specjalnego klimatu, ani dużej ilości jump scen, a to właśnie te dwa czynniki są moim zdaniem głównym wyznacznikiem tego gatunku.
Pierwsza połowa filmu nieźle mnie wynudziła. Rozumiem, że jej celem było jak najlepsze przedstawienie głównej postaci, ale jak dla mnie trwało to zdecydowanie za długo.
W drugiej połowie w końcu zaczęło coś się dziać. Było kilka niezłych scen, ale ich ilość można policzyć na palcach jednej ręki.
Paradokumentalna konwencja mogła robić wrażenie... ale kilka lat temu. Dlaczego? Ano, dlatego, bo ostatnio mamy niezły wysyp filmów tego typu i powoli mi się to już przejada.
Nie mówię jednak, iż jest to film zły. Zwykły, multipleksowy przeciętniak, na który można spokojnie się wybrać z przyjaciółmi ;)
Ja sie boje horrorow, ale po tym filmie niczego nie odczuwalem. Szczeze mowiac to jak zobaczylem jedno zdjecie Annieliese Michael to po tym mialem schizy.
Czarno-białe zdjęcie przeraża bardziej, mam te same odczucia.
Od jakiegoś czasu próbuję rozwikłać zagadkę rodzącą się w mojej głowie, czym tak naprawdę są demony, i zatrzymuję się tylko i wyłącznie na złych duchach, duszach potępieńców.
Podczas snu nasza dusza wędruje po innym świecie, innym wymiarze, niematerialnym wydawać by się mogło. No skoro coś tak niematerialnego jak świadomość ma tak ogromny wpływ na materię, to można się zastanawiać czego nie widzimy a co tak naprawdę istnieje. Wiem brzmi to jak woda w mózgu, ale to się dzieje wokół :)
Skoro kilka osób nie mających ze sobą kontaktu werbalnego, stojących w jednym miejscu pod wpływem psychodelików (psylocybiny lub lsd) widzi to samo, to ja się zastanawiam nad teorią halucynacji, czy to coś co nie istnieje czy coś co jest wszędzie wokół ale my normalnie tego dostrzec nie możemy, być może nawet nie powinniśmy... Ale skoro stwórca dał nam naturalne środki w postaci roślin zawierających meskalinę, psylocybinę lub DMT to znaczy że dał nam narzędzia byśmy mogli dostrzec to czego normalnie nie dostrzegamy. Masakra jednym słowem :D
Poczytaj troszkę o DMT, obejrzyj film Ayahuaska - Inne Światy, na YT chyba jest z tego co pamiętam :)
Kto wie, może i Ciebie zaciekawi tematyka ludzkiego snu, a także światy o których nie miałeś pojęcia.
W skrócie DMT jest najpotężniejszym znanym ludzkości psychodelikiem, oczywiście zakazanym w Polsce żeby było śmieszniej, pomimo tego że znajduje się w dużych ilościach w odpowiedniej roślinie, znajduje się także w śladowych ilościach w organizmie człowieka, produkowany jest w mózgu w 2 fazach życia człowieka, w czasie snu w śladowych ilościach, w czasie śmierci w większych ilościach.
To właśnie dlatego ludzie którzy śnią bardzo intensywnie budzą się rano zlani potem i zastanawiają się czy dzwonić do brata zapytać się czy ten wypadek w którym uczestniczył był taki groźny czy to jednak był sen...
Kolejna półka to świadome śnienie i OOBE (out of body experience). Naprawdę fascynujący temat :]