tobie to sie chyba sufit na łeb zawalił

ni cegiełki, ni tynku... W dodatku obejrzałam prawie wszystkie wyprodukowane w podobnym czasie pełnometrażowe debiuty fabularne, za wyjątkiem "Amatorów" Iwony Siekierzynskiej, tak więc mam skalę odniesienia.

tobie synku brakuje wystarczającej ilości istoty Szarej aby ogarnąć ten film

pastuchu nie osmieszaj sie , gownianym komediom romantycznym dajesz po 10 ,dla ciebie to kolejny super film bo nie zrozumiales o co chodzi wiec musi byc fajny

Serio? Kolejny nijaki film o polskich Sebixach (i to takich sprzed 15 lat), klisza goni kliszę, a się zachwycasz jakby nie wiem jakie dzieło powstało. Daj Pani spokój...

zgadzam sie

jaja sobie robisz?

Hola. Oceniam tutaj przede wszystkm FILM, a nie rozpatrywane z punktu widzenia polskich aspirujących stref wyższych filozoficzne aspekty ukazanych sytuacji. Tak, fantastyczny FILM jak najbardziej może być o prowincjonalnych Sebixach, gołej de, bezrobotnych, grze w szachy albo o tym, że jakiś starszy pan podsłuchuje sobie sasiadów. Jeżeli chodzi o przwolany tutaj "Ostatni komers", przede wszystkim Dawid Nickel ma niezwykle rzadką i piękną umiejętność opowiadania obrazem, nie słowem, ma w tym swój charakterystyczny styl. Świetnie dobrana jest także obsada, bo nie można zapominać, że film jest sztuką wizualną, to, co wykształcony i uzdolniony aktor może pokazać na deskach teatru, w kinie się wcale nie musi sprawdzać, czasami rolę lepiej zagra tzw. naturszczyk - tu przykładem chociażby prace Herzoga czy Pasoliniego. Nie mam tutaj także jakichkolwiek zarzutów do konstrukcji dramatycznej, nie ma dłużyzn, mielizn, zbytecznych elips, formalnych udziwnień. Życzę sobie więcej tak udanych debiutów, ba! filmów w ogóle :)

film jak film ale żadne z tego arcydzieło by dawać mu 9 bo co innego siostry madgalenki,opowieści siekielskich,misery które zasługują na najwyższą ocenę

Dla mnie właśnie film Dawida Nickela małym arcydziełem jest. Cóz, może faktycznie niesłusznie było dawać mu 9, skoro można było 10, w końcu jest to debiut....

Bardzo proszę o wyłuszczenie jaką wyższą wartość stricte filmową prezentują np. wzmiankowane przez Ciebie produkcje Sekielskich, bo ja osobiście po pięciu latach filmoznawstwa tego nie potrafię tego ogarnąć. I przypominam, nie chodzi o tematykę.

P.S. Pisząc komentarz niniejszym przepraszam Dawida Nickela (Nickla?) za potencjalnie błędną odmianę jego nazwiska.

chodzi mi o to,że w filmie magdalenki porusza się temat znęcania nad siostrami zakonnymi gdzie na pewno do dziś jest znane to zjawisko i nic się z tym nie robi a w filmie siekielskich pokazuje ze ksiądz to żadna świętość,że jest ulega pokusom przy czym może krzywdzić niewinne dzieci które potem są zastraszane i boją się komukolwiek mówić o problemie i film ma taki przekaz że pedofile powinni być surowo karani za swe przewinienia

Pięć lat filmoznawstwa , gdzie to tyle kształcą . Z tego co pamiętam sześć semestrów to maks .

Nóż się w kieszeni otwiera jak się czyta takie bzdury jak wyżej hehe ;p

Chyba że wieczna studentka .

Proponuje obejrzec Kids Larrego Clarka z 1995 roku i poruwnać.