PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=231584}

Ostatni król Szkocji

The Last King of Scotland
7,5 86 400
ocen
7,5 10 1 86400
6,8 18
ocen krytyków
Ostatni król Szkocji
powrót do forum filmu Ostatni król Szkocji

By przekonać się jak przeciętnym i niekoniecznie udanym filmem jest 'Ostatni król Szkocji', wystarczy sięgnąć choćby po 'Salvador' Olivera Stone'a. Co u Stone'a jest reporterską dociekliwością i precyzją dokumentalisty, u Kevina MacDonalda sprowadza się do bezpiecznej rozrywki nakręconej pod Oscary. Jego film ma wszystko co potrzebne by zwrócić na siebie uwagę Akademii: szlachetnie podejmuje humanitarny temat, odwołuje się do drastycznych faktów z najnowszej historii, ma popisową kreację Foresta Whitakera... Ale jednocześnie brakuje mu zaangażowania. Jak na historię ludobójstwa trzystu tysięcy Ugandyjczyków, 'Ostatni król...' jest filmem zbyt swobodnym. Wątki społeczno-polityczne sprowadzone są tu do wyświechtanych, mało odkrywczych klisz, a intrydze brak dramatycznego rysu. To w gruncie rzeczy kolorowa afrykańska przygoda, o której nie mamy powodu pamiętać po zakończeniu napisów końcowych. A przecież nie po to kręci się tego typu filmy, by podjadać na nich popcorn. Dla reżysera jest to porażka tym dotkliwsza, że sam jest przecież autorem poruszającego paradokumentu, 'Czekając na Joe'. Tutaj niestety zabrakło tego samego zaangażowania w historię.

ocenił(a) film na 7
eon_blue

Masz sporo racji. Tak samo uważam jak ty. ale rola Whitakera - rewelacja!!!

ocenił(a) film na 9
Aragorn88

Nie, nie, nie

Mówisz " To w gruncie rzeczy kolorowa afrykańska przygoda " ale przecież od momentu kiedy Nicholas dowiaduje się o ludobójstwach i nie może wrócić do kraju uświadamia sobie że jest zupełnie na odwrót! O to chodzi w całym filmie!
Jak dla mnie świetnie przedstawia on pozory dyktatorskich rządów, które mają imitować bajkowość tworzonego przez junty wojskowe państwa, które oczywiście jest zupełnie inne.

Uważam, że to co reżyser zrobił jest genialne właśnie z tego względu, że pokazane jest oczami głupiutkiego w gruncie rzeczy Nicholasa który nie zdaje sobie sprawy z potęgi władzy dyktatorskiej i bezwzględności w utrzymaniu jej oraz zasad rządzących afrykańskim światem.
Film przechodzi wyraźną metamorfozę razem ze świadomością Nicholasa i to mi się właśnie w nim najbardziej podoba. Gdyby temat od samego początku był potraktowany "poważnie", wszystko wyłożone kawa na ławę - nie byłoby to prawdziwe. Bardziej szczerym wydaje mi się właśnie ukazanie tego, jak ludzie dają się omamić pozornemu blaskowi bezwzględnych przywódców dopóki nie dowiedzą się jak jest naprawdę ale wtedy już często bywa za późno...

Pozdrawiam

187

"Gdyby temat od samego początku był potraktowany "poważnie" [...] nie byłoby to prawdziwe"

No, to jest cokolwiek dyskusyjne stwierdzenie. Ale nie tyle powagi tu zabrakło, co odpowiedniego ujęcia. Pisząc o afrykańskiej przygodzie nie miałem na myśli początkowych perypetii Nicholasa, tylko ogólnodostępny, w pewnym stopniu nawet rozrywkowy charakter całości filmu. Brakuje tu ciężaru, dosadności, jest tylko ten magnetyczny Whitaker, który mami publiczność w równym stopniu, co jego postać omamiła doktora. Zarówno jemu, jak i nam wmawia się szlachetne pobudki. Ale ten film, podobnie jak dyktator, tylko je markuje. Tak naprawdę niczego się tu nie obnaża, o niczym nie mówi w sposób wystarczający. To dość płytka i tradycyjna amerykańska opowieść, która dostarcza krótkodystansowe emocje.

ocenił(a) film na 9
eon_blue

Rozumiem Twój punkt widzenia, ale do mnie dotarł właśnie dlatego ten film że nie był ujęty od początku jednoznacznie. Ps taki to urok amerykańskiego kina, że to tak demagogicznie ujmę;)

187

Odłóżmy jednak demagogię na bok ;) - kino amerykańskie równie często potrafi zaskoczyć wielowymiarowością - przykładem niechaj będzie dwójka gigantów sprzed roku: 'Aż poleje się krew' i 'To nie jest kraj dla starych ludzi'. Tutaj tego zabrakło, ale na szczęście tragedii nie było, toteż jakoś specjalnie nie chciałbym jednak 'Ostatniego króla...' deptać.

ocenił(a) film na 7
eon_blue

mysle, ze masz sporo racji, tylko ze film mial przede wszystkim przedstawic historie mlodego lekarza, historie z jego punktu widzenia, to jak on "odkrywal" Amina, a nie spolecznosc Ugandy. owszem, mozna to bylo potraktowac jako pretekst do ukazania Ugandy Amina, ale mysle, ze tworcy jakos wybrneli.
wg mnie, niezle kino, mocne 7/10.

eon_blue

hm, byc moze masz racje, ze "Tak naprawdę niczego się tu nie obnaża, o niczym nie mówi w sposób wystarczający." jednak wg mnie wazne jest zachowanie wlasnie tego rozrywkowego, ogolnostepnego charakteru, bo to podkresla i nie daje zapomniec w jakie pozory, falszywe wizje, czy dziennikarskie "prawdy"(jakie przyjeli reportezy na konferencji prasowej) sie wierzylo, wierzyl ow lekarz. Byc moze dramaturgia, ktorej (masz racje) zabraklo odwrocilaby uwage od postawy Nicolasa, od tego jakie on bledy popelnil, on szerokiego przyjzenia im sie (nie bez potrzeby jest scena z domem rodzinnym Nicolasa).Gdyby mocniej zostala podkreslona tragedia ludu Ugandy zmienilo by to charakter filmu, skoncentrowalo uwage na okrutnym wladcy Ugandy i odwrocilo ja od nierealnego sposobu zycia jaki prowadzil Nicolas. Poza tym zrobienie z czlowieka (nawet takiego jak ten wladca) chodzacego po ziemi diabla (tak jak sie to robi np. z Hitlerem) zabiera pewna czesc prawdy, ktora byla ukazana w scenie z wieszaniem, gdy jeden drugiemu "zarzuca prawde" i Nicolas mowi , ze Amin jest dzieckiem.

eon_blue

Nie zgadzam sie z Twoim zdaniem. Nie ogladalam 'Czekając na Joe', ale na pewno to zrobie. Byc moze w tamtym filmie rezyser mial wlasnie takie intencje jakich szukasz w tym, ale to nie zobowiazuje go by wszystkie jego filmy mialy ten sam charakter. Mi bardzo podobalo sie pokazanie tej historii wlasnie z takiej strony. Nie uwazam to za jakis brak powagi czy dokumentalnego zmyslu, moim zdaniem mogl byc to zupelnie swiadomy zabieg, ze wlasnie tak go nakrecono. Dlaczego? wprowadzenie widza w masakre poprzez takie lightowe i mlodzienczobuntownicze nastawienie jakie mial ow lekarz do zycia jest bardzo dobra droga, by nastpnie zderzyc czlowieka z realnoscia masakry. Byc moze nie byla ona pokazana w mocny, dosadny sposob (choc scena z pocwiartowaniem zony prezydenta wprowadza realnosc i powage sytuacji mimo, ze w prywatnym wymiarze), ale jest to wg mnie dobry punkt widzenia. Gdy ludzie "z Zachodu" ogladaja film od poczatku szokujacy masakra moga to ogladac jako cos przerazajacego, ale wtedy bardzo czesto jest to odebrane jako cos co sie dzieje gdzies tamie, jest "o moj Boze takie straszne", ale na szczescie nie dotyka mnie. Wtedy w prywatnym wymiarze mozna tego zupelnie nie odczuc. Takie spojrzenie na ludobojstwo jest rownie potrzebne, jak wiernie dokumentalny obraz.

ocenił(a) film na 9
eon_blue

'ostatni król' jest przede wszystkim ekranizacja książki!
mozna sie czepiac ze jest 'za malo dokumentalny' ale jak dla mnie ukazanie wszystkiego oczami naiwnego i niedoswiadczonego chlopaka ktory wlasnie skonczyl studia jest ciekawe, no i jest to pomysł autora :)

ocenił(a) film na 6
Madzia_505

książki nie czytałem, ale większego debila w postaci głównego bohatera dawno nie widziałem. Piszecie, że to celowe i jeśli on miał drażnić, to mu się to bezwzględnie udało. do gustu przypadło mi przedstawienie jeszcze bardziej debilnego (lecz tutaj już określenie to ma znaczenie bardziej medyczne) dyktatora. Nie byłem nigdy w Afryce, za to słyszałem, że jest ponuro...i w filmie było ponuro, taki klimat udało się stworzyć, więc całość w połączeniu z pozornie prostym acz z perspektywy obserwatora zza monitora nieuchronnie niedocenionym wnioskiem jest niezła, stąd 6/10

ocenił(a) film na 10
eon_blue

"To w gruncie rzeczy kolorowa afrykańska przygoda, o której nie mamy powodu pamiętać po zakończeniu napisów końcowych."no ja jakoś pamiętam... chociaż film ogladałam dobre kilka lat temu! pamiętam, że sięgneliśmy po niego z chłopakiem bardzo późnym wieczorem/nocą i normalnie w takich sytuacjach, w połowie nawet całkiem dobrego filmu, oczy same mi się zamykały. tutaj wręcz odwrotnie - obudziłam się z 'wieczornego letargu' kilka minut po odpaleniu filmu i te oczy robiły mi się coraz większe! fabuła prowadzona jest w sposób lekki i uważam to za doskonały zabieg, ponieważ widzimy wszystko jakby z perspektywy głównego bohatera = przecież dla niego początek był właśnie taką lekką afrykańską przygodą... wraz z nim krok po lroku docieramy do prawdy!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones