Porzucił urocze okolice eposu rycerskiego, gdzie nie ma wątpliwości gdzie leży prawda i piękno, nie dotarł jednak w pobliże kina artystycznego z pogłębionym rysem psychologicznym postaci. Przedstawione wersje różnią się niewiele, tak aby wątpliwości kto został skrzywdzony zostały szybko porzucone. Feministki pewnie i tak niezadowolone, miłośnicy kina psychologicznego na pewno, a szansa na powstanie kolejnego Bravehearta, czy choćby Gladiatora przepadła. Jak kto chce popatrzeć jak można przedstawić gwałt w filmie niech obejrzy Nędzne psy.