Film całkiem dobry. Bałam się,że nie wyjdzie. Dosyć dlugawy, ale wciągający. Na szczescie ponoć żyjemy w bardziej cywilizowanych czasach i wiele z tych ograniczeń dla kobiet już nie ma. W i wiele ich pozostało. Wystarczyło,że bohaterka powiedziała o gwałcicielu zanim doszło do ataku,że jest przystojny. Jej wiarygodność spadała. To tak jak dzisiejsze: po co chodziła w krótkiej kiecce? Co do zakończenia. To bardzo ciekawa scena. główny bohater, skrzywdzony mąż w chwale przejeżdża ulica miasta pławiąc się w wiwatach ludności. A żona jedzie za nim. Bez uśmiechu. Wszyscy ich wysławiają, zwłaszcza mężczyznę, który się narażał za to,że prawda wygrała. Ale bohaterka jaki by nie był wynik była przegrana. Jakby mąż przegrał zostałaby spalona na stosie, a dziecko zostałoby sierota. Ale wygrana męża też była jej klęską. Nikt się nie rozczulał nad nią,że została skrzywdzona, że pomscila swoją hańbę. Nikt nie zwracal na nią uwagi, a ona jechała za mężem jak nagroda.
Nikt mu nie dał pozwolenia na to jak to określiłeś ciumkanie. Zapałał pożądaniem do kobiety, która mu nie dała pozwolenia i nie zachęcała. A w dodatku uważam,że zrobił to na złość byłemu przyjacielowi.
Otóż tak, bo ofiara na zawsze pozostaje ofiarą i musi z tym żyć, kara jest wyrokiem a zarazem nagrodą
skoro mowa o ofirach i przemocy że strony silniejszych to teraz pochylmy się nad abortowanymi dziećmi z gwałtu bo przecież one obok kobiet zgwałconych także są ofiarami. Pewnie współczucia tutaj się nie doczekam, nie? Chcesz stać na straży słabszych to zacznij w tym miejscu.
Nie rozumiem też tego że czepiłaś się do uwag w kiedunku wyzywającego stroju. Jeżeli ktoś pijany szasta kasą publicznie a później jest napadnięty i okradziony to każdy przyzna że głupio było machać kasą publicznie, ale jak ktoś świeci pół gołym tyłkiem i cyckami na ulicy po zmroku to już wiadomo niepodobna wypominać.
Tom Leykis kiedyś to porównywał również do zostawiania otwartego samochodu z kluczykami w środku w niebezpiecznej dzielnicy.
Jeżeli zostawisz otwarty samochód w szemranej okolicy to jesteś raczej głupi, ale ktoś kto go weźmie nie przestanie z tego powodu być złodziejem.
zacznijmy może od tego, że mąż ryzykował swoim życiem w jej obronie, a nie musiał tego robić. ale oczywiście taka z ciebie feministka- równościówka, że jest pewnie oczywiste dla ciebie, że jako mąż ma obowiązek bronić jej swoim życiem, natomiast naganne jest, kiedy później odbiera honory za zwycięstwo w walce na śmierć i życie, ratując swoje, jak i jej, czego mógł nie robić. druga sprawa, jak już gadasz o tym, jak to ciężko i niesprawiedliwie na świecie jest kobietom, bo czasem nikt im nie wierzy, kiedy zostaną skrzywdzone, czemu nie wspomnisz, że to obustronne ostrze i równie często mężczyźni padają ofiarami pomówień o gwałt ze strony kobiet i jest wiele przypadków, kiedy społeczeństwo skazuje ich zanim zapadnie wyrok. ile jest przypadków wydaleń ze studiów, pracy i ogólnie publicznego ostracyzmu, a potem się okazuje, że paniusia wyssała wszystko z palca, bo np. poczuła się zignorowana na imprezie, czy coś w tym stylu. ale nie pasuje do narracji, co?
"ile jest przypadków wydaleń ze studiów, pracy i ogólnie publicznego ostracyzmu, a potem się okazuje, że paniusia wyssała wszystko z palca" no czekam ile? I podanie źródła. Wg statystyk fałszywe oskarżenia o gwałt są ma tym samym poziomie, co fałszywy oskarżenia o inne przestępstwa ok. 4%.
A w Polsce rzeczywistość jest taka, że większość spraw o gwałt nie trafia do sądu, a nawet jeśli nie kończy się wyrokiem skazującym, a nawet jeśli wyroki są bardzo niskie, więc kto tu jest bardziej na przegranej pozycji?
Mąż ryzykował swoim życiem w jej obronie bo musiał, nie miał wyjścia, w średniowieczu było to umowach ślubnych .
Co do fałszywych zeznań w dzisiejszych czasach, są i zawsze były, kobiety tak jak mężczyzni potrafią kłamać, zalezy od człowieka.