Ciekawe jak bardzo rozciągną historię domniemanego gwałtu i pojedynku. We wspomnianym Rob Royu przynajmniej można było zobaczyć coś więcej niż pomszczenie skrzywdzonej żony.
Tam dochodzi polityka, a tu poruszają feminizm i patriarchat średniowieczny. Ja dostrzegam, że faceci chcą zabić się przez kobietę. Film będzie w klasyce pojedynków obok The duelist.
Pomszczenie skrzywdzonej żony... Padłam ze śmiechu. W tym filmie w żadnym razie nie chodziło o zemstę za skrzywdzenie żony.
Uwaga!!! Spoiler!!!
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Filmowy Jean de Carrouges bardziej dbał o swoje dobre imię i osobiste urazy wobec Jacquesa Le Gris niż o żonę. Moim zdaniem był nawet większym sku...synem niż Le Gris. Szczególnie w scenie z perspektywy Marguerite, gdzie po dowiedzeniu się, że została zgwałcona kazał jej rozłożyć nogi, bo gwałciciel nie mógł być ostatnim, który między nimi leżał.