...jest, że koleś walczy ze smokami, zabija wszystkie oprócz jednego, ten z tym smokiem w chodzą w deal. Po drodze spotykają rudą która chce obali burżuja bo się jej nie podoba więc przekonuje spółkę knight & dragon by jej pomogli. Potem lekkie Łubu-Dubu, jedni giną a drudzy żyją i film THE END
Czyli w zasadzie kinowy standard, ale ten film ma coś w sobie co sprawia, że jest jednak...... inny.
Genialne, a władca pierścieni to film o tym jak koleś idzie wrzucić pierścień do lawy, który dostał od wujka. Pomiędzy otrzymaniem pierścienia, a finalną sceną wrzucenia do lawy jest ŁUBU-DUBU, no i THE END, Pierścień w lawie a długowłosy heros królem!
To żenujące tak uogólniać, Ostatni Smok jest naprawdę genialnym filmem i czuję się wewnętrznie urażony twoim opisem. Jest pozbawiony duszy i serca. Rob Cohen potrafi pokazać coś zwykłego w magiczny sposób. No i muzyka!
(mój opis władcy pierścieni także jest żenujący i pozbawiony serca. Ma on na celu tylko zobrazowanie tego, że każdy film można zrecenzować banalnym opisem)
A to, że smok oddał najcenniejszą rzecz jaką mógł, kawałek swojego serca, człowiekowi w dobrej wierze, a że ten był bydlakiem, to miał immortal za free i ostatni smok musiał umrzeć, żeby zły pan nie mógł robić kuku innym ludzią, to może nie istotne? Taki opis moge też zrobić o twoim życiu - rodzisz sie, za młodu sie bawisz, potem reszte życia zapierdalasz, albo jesteś kloszardem, a potem se umierasz. So easy?