PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=37899}

Ostatni wojownik

The Ultimate Warrior
5,1 268
ocen
5,1 10 1 268
Ostatni wojownik
powrót do forum filmu Ostatni wojownik

Niechciana recenzja

ocenił(a) film na 5

Nowy York, rok 2015. Po bliżej nieokreślonej katastrofie w 1981 roku nastąpił upadek cywilizacji z wszystkimi tego konsekwencjami. Nie ma przemysłu, sił porządkowych, rządów i armii. Panuje bezprawie a na ulicach zrujnowanych miast rządzą rywalizujące ze sobą gangi. Ludzie dziczeją mordując się wzajemnie dla kawałka ubrania, czy odrobiny jedzenia. Pojawiają się pierwsze przypadki kanibalizmu.
Jedyna grupa, w której panują jeszcze jakieś prawa, ufortyfikowała się jak w fortecy. Kierowana przez charyzmatycznego osobnika zwanego Baronem (w tej roli sugestywny Maks von Sydow) odtwarza uprawę kilku warzyw, których nie widziano na świecie od lat.
Jednak otaczające ją gangi, zwłaszcza banda kierowana przez zdeterminowanego Carotta (Wiliam Smith) terroryzują spokojną społeczność zaciskając wokół niej pętlę. Dni ludzi Barona są policzone. Rozumiejąc to, w zamian za strawę i przysłowiowy opierunek werbuje z ulicy osobnika mającego uratować osaczona przez gangi społeczność, będącego tytułowym ostatnim wojownikiem (niezła rola sztywnego zazwyczaj Yula Brynnera).

Film warto obejrzeć z kilku powodów. Trio Sydow, Brynner, Smith dba o utrzymanie napięcia i klimatu. Zwłaszcza profesjonalizm Sydowa, roztaczającego w filmie swoistą aurę opanowania i determinacji ratuje dość schematyczną fabułę. Brynner – wiadomo, gra samym swoim wyglądem i w roli sprawnego zabójcy radzi sobie dobrze. To samo Smith wcielając się w rasowego zakapiora, które to zresztą role ciągnęły się za tym aktorem od początku do końca jego kariery filmowej (pamiętny Falconetti z „Pogody dla bogaczy”).

Brynnera warto tu obejrzeć jeszcze z innego powodu. To bodaj przedostatnia rola 55-letniego aktora, który rok po nakręceniu filmu właściwie wycofa się z branży.

Wizja Nowego Yorku po cywilizacyjnej katastrofie z perspektywy ponad 30 lat (film nakręcono w 1975 r.) także wytrzymuje próbę czasu, choć w akcji brak raczej szczególnych zwrotów a całość rozgrywa się stacjonarnie w jednym miejscu.
Mimo to warto obejrzeć, choćby na zasadzie porównania z późniejszymi, podobnymi produkcjami pokroju „Ucieczki z Nowego Yorku”, czy dość hardcorowego zakończenia.

ocenił(a) film na 4
jabu

No, końcówka jest hardkorowa.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones