ze ciarki po plecach przechodza i czlowiek sie boi a nie ma ani krwi, ani mordobicia, ani zabojstwa, etc.
Ostatnia fala to tego przyklad. Uwielbiam tak sie bac. Ten film mi sie tak podoba, ze nie przeszkadza mi nawet R. Chamberlain w roli glownej a jest to aktor zajmujacy jedno z czolowych miejsc na mojej liscie zniechecaczy do ogladania.
"Ten film mi sie tak podoba, ze nie przeszkadza mi nawet R. Chamberlain w roli glownej a jest to aktor zajmujacy jedno z czolowych miejsc na mojej liscie zniechecaczy do ogladania." -
mogę się podpisać rękami pod tym stwierdzeniem. Długo sie zabierałem do tego filmu własnie przez wzglad na niego, ale były to niepotrzebne obawy
zastanawialam sie co sklonilo Weira do zatrudnienia Chamberaina. To bylo tak dawno, byl wtedy pewnie wielka gwiazda, moze mial tez inny image, ale mimo to pomysl ryzykowny a i tak sie udalo.
Najlepsze jest to, że sam montaż w tym filmie jest celowo oniryczny, w pewnym momencie można zatracić poczucie co jest rzeczywistością a co snem (i czym w ogóle są sny?) - co zresztą było na pewno intencją reżysera.