Żałosny ranking...
Powiedziałbym, że właśnie jeden z gorszych. Sztuczne dialogi i zbyt duże nagromadzenie postaci zwłaszcza w pierwszej części filmu a poza tym schematy, schematy, schematy. Film próbuje ratować świetny Gajos, bez niego byłaby kompletna kicha.
Bo ty pewnie oglądałeś Ekstradycję lub inne produkcje tego typu, więc już pewnie się obeznałeś, poza tym na tle dzisiejszych filmów "Ostatnia misja" wypada rewelacyjnie. W mojej ocenie film ma 9/10, obiektywnie rzecz biorąc powinno być nie więcej niż 7/10
Przejrzyj sobie w profilu co oglądałem to będziesz wiedział. Nie wiem co rozumiesz przez "dzisiejsze filmy". Kac Wawa czy Dom zły? Co do Ostatniej misji to nawet w latach 90 znajdzie się kilka produkcji może nie wybitnych, ale sprawniej eksplorujących gatunek, np. Nocne graffiti czy nawet Operacja Samum. Jak dla mnie możesz postawić mu nawet 16/10 i to zrozumiem. Tylko, że nie podzielam.
Ja wiem, każdy ma swoje zdanie, ta 9 jest zajebiście subiektywną oceną, co nie znaczy, że tak powinno być ogólnie. Jakbyś mógł podać jakieś dobre produkcje z lat '90, pierwsze, które ci na myśl przychodzą, to bym był wdzięczny. Polskich oczywiście.
W klimacie szeroko pojętej sensacji polecam wspomniane Nocne Graffiti - z Kondratem, Bukowskim, Peszkiem. Jakby tego było mało Robert Janowski gra narkotykowego dilera (!) Zaskakująco dobra jest też Pułapka (1997) - dość mało znany film z Kondratem w roli głównej. Świetnie rozegrana intryga i akcja tocząca się w większości w opuszczonym domu na bałtyckiej plaży.
Podziel się wrażeniami jak obejrzysz któryś z nich.
Nocne Graffiti leciało ostatnio w tv, ale nie oglądałem niestety, poczekam aż znowu powtórzą; Pułapkę też sobie obczaję, choć widziałem, że będzie jutro na TVP Kultura, ale niestety takowego nie posiadam. Co do owych lat '90, to bardzo mi się podobał film Balanga (1993), ale chyba jest mało lubiany przez ludzi.
Niedługo może znów na tvp dadzą, ale nie licz na jakąś ludzką porę, takie filmy to dają po 3 lub 4 w nocy
Ogólnie to w filmie jest dużo przekleństw (przykładowo "monolog" właściciela sklepu, w którym rozbito szybę, ale gościowi nie ma co się dziwić), pokazana jest też postawa nastolatków w stosunku do starszych (scena w szkole na lekcji), jak się bawią, itd., klimatyczna muzyczka zespołu T.Love (King) (rozbicie radia, czy co to tam było :D). Film-dramat, w sensie, że dramat jako gatunek, a nie, że do dupy (przynajmniej dla mnie). Film lubię, bo taki pesymistyczny jest. No i nie gwarantuję, że ci się spodoba :P.
Jeszcze z polskich filmów to widziałem kiedyś Krugerandy (1999), ale w moim mniemaniu słabszy, tak samo mało (wręcz w ogóle) nie znany, ale fajna rola i gra pana Dorocińskiego i reszty obsady.
Jeszcze z dramatów to kojarzę taki film o chłopcu (7-8 lat), który z patologicznego domu trafił do domu dziecka, gdzie jak można się domyśleć jest mu źle i ucieka stamtąd. Potem trafia do poprawczaka, za kradzież chleba (!), bodajże. Tylko nie pamiętam tytułu. Może tobie się coś kojarzy?
Liczyłem właśnie na Twoją opinię, bo wpisałem tytuł w wyszukiwarkę i opis niewiele mi powiedział poza paroma jakże cennymi komentarzami że był słaby. Krugerandy widziałem całkiem niedawno i według mnie ten film ma zmarnowany potencjał. Fajny pomysł, dobra obsada, tylko zabrakło kogoś kto by poprowadził tą historię nie usypiając widza. Nie kojarzę tego ostatniego filmu niestety.
Akurat ten film to naprawde kawał porządnej polskiej sensacji. Dobry scenariusz, dialogi, narracja, fabuła, gra aktorska. jak na polskie standardy, naprawdę świetne kino.
Hah, śmieszny jesteś, bulwersujesz się, że tak świetny twoim zdaniem film ma tak niską ocenę, bo jedynie 6.4, a tymczasem sam go oceniłeś na 6, samemu tym samym obniżając w jakimś stopniu jego średnią.