Ten film jest jednym wielkim nieporozumieniem. Nie wiem, co widzicie w nim wzruszającego, jest przewidywalny i oklepany, a przede wszystkim NUDNY! Oglądając go, myślałam że zasnę. Temat "miłość z dwóch różnych światów" jest wprost komiczny. Jedynym pozytywnym aspektem filmu jest chłopiec, grający brata głównej bohaterki - będzie z niego dobry aktor. Szkoda tylko, że zagrał w takim szmatławcu.
Aha, i niemiłosiernie wkurzała mnie mina Miley Cyrus. Naprawdę działała mi na nerwy.
2/10
Z twojej wypowiedzi wnioskuję, że nie lubisz tego rodzaju filmów czyli. melodramaty itp.
W takim filmie nie chodzi o to żeby co chwilę coś wybuchało ani jakiś nagle morderca wszystkich zabił, jest to połączenie dramatu (czyli najczęściej tragicznego zakończenia) + ten przedrostek "melo" czyli z elementami miłości, "romansideł".
Jak sam stwierdziłeś jest nudny i prawie przy nim zasnąłeś więc odnoszę się do tej wypowiedzi.
Poza tym Nicolas Sparks robi praktycznie same dobre filmy więc nie przesadzaj tak ale oczywiście szanuję twoją opinię.
"stwierdziłaś" :)
Jestem wielką fanką dramatów, obojętnie czy są spokojne, czy z elementami akcji, po prostu nie lubię pseudo głębokich filmów o niczym. I uważam, że śmierć jest strasznie wzruszającym tematem, ale musi być odpowiednio przekazana, żeby nie powielać schematów. Nie lubię romansideł, bo zbyt wiele już ich widziałam i ciężko jest zrobić dobry romantyczny film. A jak już mówiłam, wątek miłości z dwóch różnych światów jest nudny i banalny.
Co do filmów Nicholasa Sparksa - nie zauważyłam, aby zrobił on jakikolwiek film, jedynie napisał scenariusz do "Last song". Może chodziło ci o jego książki?
Tutaj znajduje się jego filmografia.
http://www.filmweb.pl/person/Nicholas+Sparks-11262
oraz tutaj Wikipedia, coś więcej.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Nicholas_Sparks
Książki niestety nie czytałem ale podobno o niebo lepsza od filmu ;P
Jakiś czas temu widziałam film, właśnie jestem na etapie kończenia książki i muszę przyznać, że film owszem pomija sporo wątków i troszkę zmienił niektóre jednak i tak jest dobry. Książka oczywiście o niebo lepsza. Bardzo lekko i miło się ją czyta :) polecam.
Pozdrawiam.
No sorry miałem to na myśli ale tak czy i owak jak na podstawie książki coś powstaje to film odwzorowywuje ją po części a książki ma dobre wiec... mówi samo za siebie.
Kolejny dramat, który mi się spodobał i powiem wam co do głównej aktorki mam zastrzeżenia.. myślę że Miley nie pasowała do końca rola zbuntowanej dziewczyny, natomiast po jej przemianie pod koniec filmu mi się podobało. Ogólnie film oceniam pozytywnie.
Niestety muszę się z Tobą zgodzić - film jest prosty jak konstrukcja cepa i nie jest to kwestia lubienia czy nie lubienia meledramatów, bo ja akurat ten gatunek lubię, nawet bardzo. Chodzi o to że on jest zły, bo jest ckliwy, przewidywalny, niespójny i okraszony pięknymi twarzami niezbyt utalentowanych aktorów....
To że Ci Miley działa na nerwy nie znaczy że film jest oklepany i nudny, bez przesady. Zastanów się co piszesz.
Jak Ci się nie podobało to że gra tam Miley trzeba było nie oglądać i nie komentować w ten sposób.
Ale ok, każdy ma własne zdanie, tylko nie wiem osobiście co Wam w tym filmie przeszkadza.
Ciao .
Zastanów się, czy potrafisz czytać ze zrozumieniem. Wskaż zdanie, w którym napisałam, że film jest nudny przez Miley Cyrus. Ja dałam jej szanse, jednak i tak uważam, że zagrała słabo. Zupełnie innym tematem jest fabuła, bo, nie wiem czy wiesz, na fabułę nie składa się gra aktorów, tylko historia przez nich przedstawiona, a słowa "oklepany" i "nudny" dotyczą tylko i wyłącznie fabuły.
Też zwróciłam uwagę na brata głównej bohaterki. Szczerze to właśnie wątek relacji syna z ojcem trzymał mnie do końca przy filmie a sam Bobby Coleman dobrze rokuje na przyszłość pod względem aktorskim. Dla mnie reszta fabuły i aktorów nie przekonywująca - a tego wymagam od każdego filmu który nie należy do kategorii "lekki i przyjemny"
Z filmów na podstawie Sparksa polecam "pamiętnik" - wspaniała gra aktorska i nie jest przewidywalny i "dear john" - poruszający, ładny obraz :)
Swoją drogą ciekawa jestem kto Miley Cyrus kazał robić takie dziwne miny? Czy za to jest kochana Hanna Montana ??? :)