Ostatnia piosenka

The Last Song
2010
7,1 105 tys. ocen
7,1 10 1 104958
4,9 9 krytyków
Ostatnia piosenka
powrót do forum filmu Ostatnia piosenka

6/10

ocenił(a) film na 6

I naprawdę aż się sobie dziwię. Ten film ma sens i zdaję sobie sprawę, że to stwierdzenie
wyda się niektórym infantylne i dziwaczne, ale słysząc, iż w głównej roli osadzono tu Miley
Cirus- nie było to dla mnie znowu tak oczywiste. NA SZCZĘŚCIE z czystym sumieniem
mogę przyznać- nie ocenia się książki po okładce- Cirus udźwignęła chyba, co było do
udźwignięcia, bo jakoś ostatecznie nie wadziła mi w niczym, myślę, że film byłby podobny z
nią, czy bez niej. Chwała jej za to, że zagrała całkiem naturalnie (właściwie można by się
przyczepiać, ale nie od tego jestem..) Generalnie- całkiem wzruszająca historia. Film miły
dla oka i dlatego ocena z 'kredytem zaufania' : )

ocenił(a) film na 3
Drwina

To prawda. Miley jeszcze nigdy mnie tak pozytywnie nie zaskoczyła, jak właśnie tutaj. Zagrała bardzo dojrzale. Choć i tak jeszcze daleko do tego, by nazwać ją naprawdę dobrą.
Sam film nie był taki zły. Miał swój klimat i mówił o rzeczach naprawdę ważnych. Jest tylko małe "ale": za bardzo przypominał inny obraz, który widziałam jakiś czas temu - "Życie, jak dom". Tak, jak tamten naprawdę trzymał za serce i pozwalał wczuwać się w sytuacje bohaterów. No i nie był przewidywalny. Gorzej, z "Ostatnią piosenką". Tam nie zaskoczyło mnie dosłownie nic. I to jest właśnie najgorsza cecha tego filmu. Do tego jeszcze słaba muzyka (wyjątek, piosenka, którą bohaterka zagrała na pogrzebie swojego ojca). Niestety, muszę dać najwyżej 4/10.

ocenił(a) film na 6
xena_4

Niedawno nabyłam 'życie jak dom' i właśnie zostałam zmobilizowana do tego, żeby w końcu to obejrzeć, bo szczerze mówiąc zbieram się już dobrą chwilę.

Odnośnie piosenki- She'll be love, bodajże, ze sceny w samochodzie, znowu nie taka zła.

ocenił(a) film na 5
Drwina

Film według mnie średni. Rzeczywiście poruszał ważne sprawy, ale emocje były ukazane dosyć płytko. Oglądając cały czas miałam świadomość, że gdzieś już to widziałam. Taki zlepek motywów z różnych filmów. Przerażająca przewidywalność, wymuszony happy end. Niekiedy sztuczność gry aktorskiej. Moim zdaniem produkcja nie rzuca na kolana, nie wnosi nic nowego, jest raczej przeciętna.