Ogladalem film nieświadomy obsady, i muszę przyznać iż dobrze się tak stalo....tak wiem wiem, nie powinienem oceniać filmów wedle "graczy" aczkolwiek nie przepadam za MC, jednakże muszę oddać iż ma olbrzymi potenjal, ale tylko wtedy kiedy ktoś przemówi jej do rozsądku, ktoś pokieruje jej karierą. Mogę się mylić, aczkolwiek... 
Pozdrawiam 
Chyba nie mogę się zgodzić. Dziewczyna ma potencjał? Wątpliwe. Nie będę jej oceniać przez pryzmat tatusia- tak robią wieśniaki, którzy nie mają solidnych argumentów. Uważam,że każdy pracuje na własny rachunek- oto chodzi w tym zawodzie. 
Książkę przeczytałam dobre kilka lat temu. Nie była zła. Pana Sparksa czyta się przyjemnie,ale facet poglądu na życie nie zmienia. 
Wczoraj włączyłam film. Wytrzymałam pół godziny. Dwóch głównych aktorów nie da się przeżyć. 
Pani MC niestety nie zrozumiała postaci. Najpierw chodziła naburmuszona- ale wyglądało to bardziej na grymas dziecka niż humory nastolatki. dobra- przetrwałam. 
Ale jak poznaje Willa( Szanowny Panie Aktorze- lubiłam Willa , to był mądry chłopak, który miał pewną tajemnicę. Nie wystarczy się jednak łobuzersko uśmiechać. To może i kruszy moje dziewczęce serce-ale po 20 razach już się nudzi) zmienia się. Tak było owszem w książce. Tutaj młoda aktorka zaczyna biegać rozchichotana i na pewno nie wygląda na zakochaną,ale raczej na... szaloną? 
Wyłączyłam po scenie jak jechali w samochodzie i pani MC zaczęła śpiewać. Słaby chwyt marketingowy pani C. Talent Pani ma raczej słaby,a jak już go pani ma to raczej gdzieś go pani zgubiła na tej kuli, na której się pani huśtała. 
Niestety nie mam więcej argumentów. Tu moja przygoda z tym filmem się kończy.