Książka pewnie jest fajna, ale film jest zrobiony strasznie, nie wiem może to przez rolę Miley, po prostu masakra te jej silikonowe usta...i przez to brak wyrazu twarzy!!Nigdy więcej filmów z Miley
Po jednym filmie w poważniejszej roli od razu ją skreślasz? Może nie nadaje się do dramatu. Poczekaj, nadchodzą 2 nowe z nią w roli głównej to zobaczymy czym się wykaże, jeśli tam też będzie tragedia to wtedy mogę się zgodzić z Twoją wypowiedzią ;)
Ja film obejrzałem dzisiaj i fakt może i przewidywalny, fabuła też nie zachwyca ale nie uważam żeby film był zrobiony strasznie. A co do aktorki to troszeczkę przypominała mi Selene Gomez ale tylko i wyłącznie po pierwszym zetknięciu się z tą aktorka natomiast po dalszej obserwacji podobieństwo znika jak dla mnie w tym filmie zagrała całkiem dobrze. Nie wiem dlaczego uważasz, że film był zrobiony strasznie fakt rewelacji nie było ale żeby aż tak... hmmm zresztą każdy ma inne gusta. Pozdrawiam
Zgadzam się z tobą , ponieważ Miley zagrała dobrze nie mam nic do jej roli czy gry . Powiem szczerze , że ten film to wyciskacz łez.
Zgadzam się - książka rewelacja, a film przy niej niestety wypadł blado. Jak to w ekranizacji książki strasznie okrojony i na siłę streszczony. A co do gry filmowych bohaterów Ronnie i Will'a, to byłam rozczarowana. Oglądając Miley miałam przed oczami Hannę Montanę, co było wręcz drażniące. Liam też nie był lepszy. Uważam, że niedostatecznie dobrze dobrali aktorów do tego filmu. Najlepiej to chyba zagrał Bobby wcielający się w rolę brata Ronnie. Był genialny, emocje jakie przekazywał widzowi robiły wrażenie.
"Oglądając Miley miałam przed oczami Hannę Montanę" no i znalazła sie kolejna która w Miley widzi Hanke czyli postać fikcyjną ale widac że dla nie których to stwierdzenie dalej nie jest jasne
Tak się składa, że mam kilkuletnią córkę i z bólem serca przyznaję, że zdarza jej się obejrzeć Hannę Montanę. Niestety Miley gra w tym serialu totalnie skretyniałą nastolatkę. Gdyby nie ta rola, która ją niestety ją zaszufladkowała, to może wrażenia z oglądania tego filmu byłyby inne. Obejrzałam tylko dlatego, że książka była świetna. No i niestety się zawiodłam.
Historia jest urzekająca, przewidywalna jak wszystkie romanse (przynajmniej dla mnie jako dla fanki kryminału Agathy Christie), ale urzekająca. A co do Miley Cyrus, to idąc na film, zaciągnięta przez koleżankę byłam pewna, że będzie to jedna wielka pomyłka. I... myliłam się. Uważam, że zagrała całkiem dobrze, a ty zastanów się, czy nie oceniasz jej przez pryzmat Hanny Montany.