Film jak dla Mnie był rewelacyjny. Miley moim zdaniem bardzo dobrze zagrała. Płakałam jak bóbr od momentu w którym ich ojciec upadł. Super film 10/10. Polecam wszystkim:)
Film słaby, bardzo słaby. Gra aktorska na marnym poziomie. Miley Cyrus przez cały film mnie irytowała swoimi głupimi minami i grą aktorską. Dziewczyna nie potrafi zrobić w danym momencie dobrej miny, tylko za każdym razem wygląda jakby nie rozumiała co się do niej mówi. Nawet na zawołanie nie potrafi zapłakać i pokazać widzowi jak bardzo cierpi po stracie najbliższej jej osoby. Wymuszone uczucie bardzo sztuczne. Reszta aktorów też cienko. Fabuła sztampowa, naciągana, przewidywalna aż do bólu. Ocena końcowa to 4/10. Wywalić Miley i wstawić inną lepszą prawdziwą aktorkę, a film dostałby może nawet i 6. Pozdrawiam fanki Miley Cyrus.
Ty tez irytujesz, jesteś przewidywalny, nie rozumiesz co się tobie pokazuje na ekranie, jestes mało wrażliwy i denerwują cię dziewczyny pokroju Miley Cyrus bo zostałes prawdopodobnie odrzucony nieraz przez kogos jej pokroju i teraz cie to bardzo boli....taki teraz jesteś zły na cały świat a szczególnie na takie osoby, stałes się pzrez to sztucznie cyniczny i ukrywasz prawdziwe uczucia, słabość ukrywasz atakująć innych a naprawdę w nocy szlochasz w poduszkę i modlisz się aby kiedyś ktoś cię pokochał...choćby jakaś brzydka. Pozdrawiam fanów ...nie wiem...władców much?
Trudno wypowiadać mi się na temat Miley - w sumie zagrała przyzwoicie, nie jakoś wybitnie dobrze, ale trzymała fason. W sumie muszę przyznać, że całkiem przyjemnie się oglądało. I jak na adaptację książki Sparksa "Ostatnia piosenka" wypadła całkiem nieźle.
graviton lepiej Twoich słów bym nie ujeła:) Dziękuję:* Ja osobiście dawno nie oglądałam takiego filmu jak The last song ale po obejrzeniu naprawde byłam zaskoczona. Mnie totalnie zachwycił film.
Valmont_3 ja u Miley nie widziałam min nie do zniesienia. Co?? Miała stać i się cały czas uśmiechać ???:////
Chodziło mi o jej sztuczność. Cały czas wystawione zęby i miny jakby jej mówili o fizyce kwantowej. Do graviton. Nie obrażałem Cię więc Ty nie obrażaj mnie. Wyrażam swoje zdanie i mam do tego prawo.A skoro Ty nie masz nic w tej głowie nie potrafisz podać argumentów które by przemówily za tym filmem tylko jedziesz na ludzi to jest mi Ciebie żal i Twojej inteligencji. Zapewne masz 15 lat i tylko na forum w necie mozesz wyraźić swoje nic nie znaczące zdanie. "jestes mało wrażliwy i denerwują cię dziewczyny pokroju Miley Cyrus bo zostałes prawdopodobnie odrzucony nieraz przez kogos jej pokroju i teraz cie to bardzo boli....taki teraz jesteś zły na cały świat a szczególnie na takie osoby, stałes się pzrez to sztucznie cyniczny i ukrywasz prawdziwe uczucia, słabość ukrywasz atakująć innych a naprawdę w nocy szlochasz w poduszkę i modlisz się aby kiedyś ktoś cię pokochał...choćby jakaś brzydka." Po pierwsze dziewczynko, to nawet nie wiesz ile mam lat, a mam dużo więcej od Ciebie. A po drugie to mam kobietę swojego życia i Ty nigdy nie dorównasz jej poziomowi zarówno intelektualnemu jak i wizualnemu, zapewniam Cię. Pozdrawiam.
Tutaj zgadzam się z Valmont_3 pod względem że graviton nie powinien obrażać Ciebie lecz to też nie powód żeby się aż tak zgrywać, i mam tu na myśli to stwierdzenie "Ty nigdy nie dorównasz jej poziomowi zarówno intelektualnemu jak i wizualnemu, zapewniam Cię".
Ok może tak jest ale nie musiałeś aż tak tego wyrażać, nie mniej zgadzam się z tobą.
Ty nie obrażaj mnie, za to ja mogę obrażać Ciebie. Skoro czegoś wymagasz to sam się tym wykaż, nie wiem po co to przedostatnie zdanie.
Mi tam też bardzo się podobał. Film świetnie zrobiony, pierwsza polowa ze śmiesznymi momentami, druga smutna. Od momentu jak jej ojciec upadł płakałam cały czas. Bardzo fajny i wzruszający film. Do fanek Miley Cyrus nie należe ale nic do niej nie mam. Uwielbiam za to książki Sparksa i filmy na ich podstawie
Czy film jest wart obejrzenia? Dopiero co skończyłem czytać książkę a tu widze że nawet film powstał.
Z ciekawości zobaczyłbym ale M.Cyrus nie przekonuje mnie jako aktorka.
Sorka za podwójnego posta. Udało mi się dość szybko ściągnąć film więc z zapałem zabrałem się za oglądanie.
Powiem krótko - książka o niebo lepsza. Nie żebym miał coś przeciwko ekranizacjom.
W każdym razie, historia jest dużo bardziej rozwinięta. Ronnie, Marcus i reszta postaci jest przedstawiona w lepszy sposób. (Potwierdziło się, M.Cyrus ma jeszcze długą drogę w aktorstwie przed sobą).
Więc jeśli ktoś nie czytał książki - naprawde warto.