Ostatnie wakacje
Last Holiday
2006
powrót do forum filmu Ostatnie wakacje 
Przewidywalny, robiony pod publikę, przesadnie prosty. Ale, co najgorsze, wybitnie amerykański. Moralizowanie jak dla dzieci z podstawówki, ociekający szczęściem schemat życia konsumpcyjnego, zakończenie (oczywiście, jakżeby inaczej) w pełni radosne.
Gra aktorów poprawna. [choć trafiało mnie za każdym razem, gdy Latifah wznosiła oczy ku niebu, albo mamrotała pod nosem.].
Przesadzony ten film. No.
Uczciwie jednak przyznam, że się uśmiechnęłam na filmie.
Raz.
Trzeba tworzyć filmy także dla tych ludzi, którzy nie widza nic pod osłoną złożoną z metafor, wystylizowanych przekazów itp... Po obejrzeniu nasunely mi się podobne myśli, tzn. że jest to bardzo przewidywalana historia, z równie bardzo prostymi przekazami, ale co w tym złego skoro jest ona pokrzepiająca? daje nadzieje ludziom i pokazuje jak nalezy zyc, może nie tak jak główna bohaterka, ale trzeba cieszyc sie zyciem i brac z niego garsciami jesli mamy taka mozliwosc! Może nie Ty, ale ludzie chorzy, ludzie prości i tacy, którzy nie sa zadowoleni z zycia potrzebuja takich filmów, bo skłaniają ich do refleksji... Kino jest różne, nie musi być jedna wielką artystyczną szopką!
Film ten jest bardzo ciepły, przyjemnym, czasami bardzo śmieszny i wspaniały w swej prostocie!
Jedyne co mnie drażniło to ten hiper-amerykański klimat.
7,5/10 (zastanawiam się jeszcze)
Ja to rozumiem, i w pełni popieram - dla ludzi mniej błyskotliwych czy zwyczajnie leniwych także muszą powstawać filmy.
Tylko że ja nie jestem aż tak leniwa, nawet po wykańczającym dniu. Bez przesadzania w drugą stronę, bo co to za przyjemność oglądać produkcję reżysera, który widza ma za totalnego kretyna.
