Wiele rzeczy mi się w tym filmie nie podobało.
-Sandie miała okazję uciec z tego piekła, ale z niej nie skorzystała
-Ellie wciąż broniła Sandie mimo, iż ta chciała ją zabić
-Ellie nie spotkały żadne konsekwencje za jej irracjonalne i niebezpieczne zachowanie
-Zakończenie jest dość zaskakujące (prawda o Sandie), ale czy powinniśmy je brać na poważnie skoro ewidentnie widać, że Ellie ma problemy psychiczne? Czy powinniśmy w takim razie założyć, że to urojenia Ellie? Na to prawie wszystko wskazuje.
Plusy to:
-Gra aktorska Thomasin i Anyi
-Scenografia
-Element zaskoczenia oraz to, że lawirujemy między jawą, a snem czy też raczej halucynacją
Trochę rozumiem Sandie... jeden mężczyzna naprawdę zmienił jej życie w piekło. Rozumiem jak mogła się czuć, też jestem kobietą. Tylko, że Sandie naprawdę miała szansę uciec z tego piekła, ten policjant oferował jej pomoc, ale ona nie skorzystała. Po prostu nie dała sobie pomóc więc wyszło jak wyszło...
A i zapomniałam dodać jeszcze jeden istotny minus, chyba dla mnie najistotniejszy: ten film jakoś tak gloryfikuje czarnoskórych mężczyzn, pokazuje jacy to oni do rany przyłóż podczas gdy wszyscy inni mężczyźni są "źli". To kompletna przesada i nieprawda. Trochę mnie zniesmaczył fakt jak to tutaj z mężczyznami zostało pokazane. Nie wiem czy ktoś się ze mną zgodzi, ale takie są moje odczucia.