Na wstępie zaznaczę, że jednak wspomniany w trakcie wpisu film jest lepszy i w bardziej poglebioney sposób patrzy na problem. Tutaj mamy miłość do retro i raczej cofnięcie się w czasie, żeby ukazać że kiedyś kobiece marzenia o kariery były przekreślanie w brutalniejszy i bardziej dosadny sposób (co nie znaczy że obecnie nie ma takiej dyskryminacji, lecz jest ona mniej powszechnie akceptowana).
Sama Ellie jest postacią bardzo sympatyczną, dobrze zagraną, podobnie jak cała obsada. Mój problem z filmem to bardziej rozminięcie oczekiwań - liczyłam po zwiastunie na bardziej thriller psychologiczny z jakimś elementem naśladowania bohaterki lat 60, nie przewidując poruszania tematu wykorzystywania i uprzedmiotowienia kobiet. Jest to mimo wszytko dobry temat, a początek i obsesja Ellie Sandie I 'krainą snów' wygląda obiecująco. Film traci w moich oczach wątkami stricte paranormalnymi (tym że Ellie widzi duchy, dokładną przeszłość i swoją matkę). Z jednej strony nie wiem jak inaczej pokazać coś takiego jak nie tym 'specjalnym darem', ale jednak był to dla mnie zgrzyt i trochę obniżył jakość filmu. Rozwiązanie z Sandy, która wciąż żyje i wynajmuje pokój niby fajne, ale ostatnia scena staje blisko granicy przesady i zbliża się niebezpiecznie do tanich horrorów o nawiedzonym domu. Film był dobrym seansem, emocjonującym z kilkoma zagadkami (wątek policjanta). Zwłaszcza początek i próby naśladowania i zmiana Ellie na wzór Sandy były świetne. Muszę przyznać, że film był wciągający a bohaterowie wzbudzają emocje (wkurzająca Jokasta czy uroczy John). Zakończenie typowe - Sandy pojawiająca się w lustrze wydaje się wreszcie zaznać spokoju i być może symbolicznie żegna się z EEllie
Myślę że jest to dobra alternatywa dla przeciętnego horroru, gdyż nie tylko jest mistrzowsko wykonany (może nie te duchy mężczyzn, ale styl retro), ma dobrą muzykę i ogólnie jakiś motyw i pozwala na wszczęcie jakiejś ciekawej dyskusji o sytuacji kobiet i jej zmianach/braku zmian na przestrzeni lat.